wiceminister Szejna zdradza

Co z pieniędzmi z Unii? Rząd ma jeden poważny problem

2024-02-14 13:30

Wciąż nie ma porozumienia między polskim rządem a Brukselą w sprawie wypełnienia kamieni milowych, które jest konieczne dla wypłacenia pierwszej transzy środków z Krajowego Planu Odbudowy. Na jego zawarcie jest niewiele czasu, bo do końca miesiąca Komisja Europejska ma zająć ostateczne stanowisko. Od niego będzie uzależniona wypłata 6 miliardów euro dla Polski. - Przyjmiemy odpowiednie ustawy zmieniające funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości i nie tylko ponieważ mamy większość w Sejmie. Ale problem jest gdzieś indziej i nazywa się prezydent Andrzej Duda - mówił dziś w programie "Express Biedrzyckiej" wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna.

Polityk był także pytany o strategię polskiego rządu na wypadek zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych oraz o ocenę reakcji Andrzeja Dudy na skandaliczne słowa Trumpa.

Kamila Biedrzycka: Jest pan zaskoczony stanowiskiem prezydenta Dudy, który podczas Rady Gabinetowej stwierdził, że trudno odmówić logiki, głośnej już na cały świat, wypowiedzi Donalda Trumpa?

Andrzej Szejna: Zachęcanie wszystkich państw NATO żeby przeznaczały więcej środków na obronność oczywiście ma sens, bo wzmacnia siłę i skuteczność całego Sojuszu. Ale łączenie tego ze słowami, które kwestionują art.5 Traktatu, czyli „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”, mówienie, że jeśli nie płacisz, to ci nie pomożemy, jest absurdalne. Osłabia pozycję Sojuszu i zachęca takie państwa terrorystyczne jak Rosja… Putin rozumie to jeden do jednego, to nie jest skomplikowany umysł. Myśli: to ja sobie napadnę na kraj, a Stany Zjednoczone nie zareagują. Mam apel do opozycji: to jest dla nas bardzo poważne ostrzeżenie i w polityce bezpieczeństwa powinniśmy działać ponad politycznymi podziałami. (…)

- Pana zdaniem prezydent Duda popełnia błąd odnosząc się do słów Trumpa w taki a nie inny sposób?

- Popełnił błąd już podczas wizyty w Afryce, w której ja także uczestniczyłem i kiedy na pytanie czy Trump dotrzymuje słowa, bo powiedział, że zakończy wojnę, odpowiedział, że tak, bo jemu słowa zawsze dotrzymywał. Teraz mamy dalsze tego konsekwencje, prezydent dalej brnie w tę „wiarygodność” Trumpa. Tyle że teraz zaczynamy się tego bać, bo jeśli czytać jego słowa jeden do jednego, to oznaczałoby, że USA naprawdę wycofają się z NATO i nie będą bronić sojuszników.

- Ale prezydent Duda podkreśla, że Polska jest bezpieczna, bo płaci na obronność więcej niż 2 proc. PKB.

- To jest absurdalne, nie taka jest idea Sojuszu. Proszę sobie wyobrazić np. co będzie jeśli Trump lub inny prezydent USA obudzi się rano w złym humorze i powie „nie, te 2 proc. to jest za mało. Niech będzie 5 proc.”. I co wtedy? Wtedy Polska też się nie zmieści, tak? Jeśli doprowadzimy do sytuacji, że filozofia Sojuszu będzie zakładać, że jak płacisz to jesteś, a jak nie płacisz to zostajesz bez obrony to będzie to absurd. Filozofia NATO to „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. (…) Niech pan prezydent i politycy PiS-u zastanowią się nad tym co mówią, bo nic dobrego z tego nie wynika. Słowa Trumpa są nieakceptowalne.

- Wielu jednak krytykuje obóz rządzący za to, że zbyt mocno stajecie po jednej ze stron tego amerykańskiego sporu, bo Trump do władzy może wrócić. I co wtedy?

- My nie stawiamy się po stronie jakiegokolwiek sporu, tylko ten spór nas stawia po pewnej stronie. Jeden z kandydatów, Donald Trump, wypowiedział słowa, które są przekroczeniem nieprzekraczalnych granic. Prezydent Joe Biden z kolei jest politycznym darem z niebios dla bezpieczeństwa politycznego i militarnego Europy i świata. Popatrzmy na nich obu. My się nigdzie nie stawiamy. Jesteśmy tu, gdzie leży interes Polski i Unii Europejskiej.

- Jeśli się okaże, że 5 listopada prezydentem USA ponownie zostanie Donald Trump, to jaka będzie strategia polskiej dyplomacji na utrzymanie dobrych relacji z Białym Domem?

- Według mnie wizyta premiera Donalda Tuska i szefa MSZ Radosława Sikorskiego w Paryżu i Berlinie już jest odpowiedzią. Musimy się przygotować na sytuację, w której będziemy mieli trudnego partnera jako prezydenta USA, ale to nie znaczy, że mamy kolędować do Trumpa jak to miało miejsce przy jego pierwszej kadencji i było błędem wielu szefów rządów. My musimy wzmocnić naszą współpracę obronną i przemysłu zbrojeniowego w Unii Europejskiej. To jest odpowiedź.

- Czyli państwa strategią na ewentualną prezydenturę Trumpa jest wzmacnianie Unii w każdym wymiarze.

- Tak. Ale także jako filaru NATO. Gramy tak, jak przeciwnik pozwala. Pamiętajmy jednak, że Trump jeszcze nie wygrał, Biden nie przegrał, a amerykański system instytucjonalny działa. To będzie zależało od prezydenta Trumpa. My jednak musimy być przygotowani na sytuację, w której wzmacniamy tzw. strategiczną autonomię Unii. To oczywiście oznacza, że ona w ciągu kilku najbliższych lat musi budować swoją własną odporność i obronność. (…)

- Z Brukseli płyną tymczasem bardzo niedobre sygnały ws. pieniędzy z KPO. Podobno nadal nie spełniamy kamieni milowych i wypłaty na razie nie będzie?

- Strategia rządu jest następująca: my wszystkie kamienie milowe wypełnimy. Przyjmiemy odpowiednie ustawy zmieniające funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości i nie tylko ponieważ mamy większość w Sejmie. Ale problem jest gdzieś indziej i nazywa się prezydent Andrzej Duda. (…) Jeśli on będzie ustawy wetował lub kierował do upartyjnionego TK, to Komisja rzeczywiście może mieć wątpliwości. Mam jednak przekonanie graniczące z pewnością, że może wyjść z założenia, że skoro rząd dokonuje wszelkich możliwych starań, a jedynym blokującym jest prezydent, to może trzeba temu rządowi zaufać i dać Polsce szansę. (…) Rozmawiała Kamila Biedrzycka

Listen on Spreaker.