Chodzi o ustawę dyscyplinującą sędziów, zwaną niekiedy ustawą kagańcową. Dziś tematyką tą zajmuje się Senat. Nie da się ukryć, że przy Wiejskiej zrobiło się z tego powodu gorąco. Senackie komisje domagają się odrzucenia ustawy, zaś bronił jej na mównicy sam minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. - Rozmawiamy o problemie, który narasta w świadomości Polaków przez ostatnie 30 lat i żaden rząd rozwiązać go nie chciał i nie mógł. Problemie niesprawnego, uwikłanego polskiego sądownictwa – grzmiał. - Zarzut o tym, że nasze rozwiązania są sprzeczne ze standardami europejskimi jest czysto demagogiczny – dodawał.
ZOBACZ TEŻ: Szokujące słowa Beaty Kempy o Grodzkim! "Jego miejsce jest na śmietniku politycznym"
A gdy w Sejmie trwała debata, przy Krakowskim Przedmieściu doszło do spotkania Duda-Grodzki. Marszałek Senatu nie chciał ujawniać szczegółów rozmowy. - Prezydent monitoruje proces legislacyjny ustawy i zapewne bardzo roztropnie podejdzie do niej jak przyjdzie jego kolej. Rozmawialiśmy dość szeroko, bardzo rzeczowo. Rozmawialiśmy w cztery oczy, później dołączył do nas minister Mucha, umówiliśmy się, że nie będziemy mówić o szczegółach – rzuciła głowa państwa, cytowana przez portal Onet. - Rozmowa prezydenta Andrzeja Dudy i marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego dotyczyła potrzeby reformy wymiaru sprawiedliwości; nie dotyczyła żadnych kwestii szczegółowych związanych z treścią noweli ustaw sądowych – podał zaś wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha.