"Super Express": - Znamy nazwiska nowych ministrów, którzy jutro zostaną powołani. Ta zmiana przysłuży się władzy wykonawczej czy pogorszy jej pracę?
Kamil Durczok: - Zależy w jakim resorcie. W Ministerstwie Sprawiedliwości dojdzie do obiecującej zmiany - wiele sobie obiecuję po Krzysztofie Kwiatkowskim, dla którego ta funkcja jest życiową szansą. Czuma był bardzo słabym ministrem. Stanowił przykład tego, że osobiste zasługi - ładna karta z czasów opozycji - nie wystarczą do tego, żeby pełnić odpowiedzialną funkcję. Natomiast Giersz będzie raczej słabszy od Drzewieckiego, który był dobrze wdrożony w przygotowania do EURO 2012. Praca MSWiA również raczej się pogorszy. Miller - zastępując Schetynę, czyli drugiego człowieka w PO - przyjdzie do potężnego ministerstwa bez silnego politycznego zaplecza. Schetyna nieźle sobie radził w tym ministerstwie - a jest to moloch po części siłowy, po części z rozbudowaną administracją. I to, że przez dwa lata zdarzyło się w nim tylko kilka wpadek, wystawia byłemu już ministrowi dobre świadectwo.
- Jest wakat na stanowisku rzecznika rządu, czy ktoś go zapełni?
- Dla prezydenta rzecznik nie jest niezbędny - udowodnił to Aleksander Kwaśniewski, który w końcówce swojej prezydentury sam był swoim rzecznikiem. Ale rząd musi mieć swoje usta. Zdziwiłbym się więc, gdyby premier zostawił wakat.
- Czy zmiany uratują rząd w oczach obywateli?
- Do tej pory zaufanie społeczne dla polskich rządów szybko się zużywało. Pod tym względem ekipa Tuska i tak jest fenomenem. PO może jeszcze utrzymać wysoką pozycję, ale rząd będzie pracować przy niskich notowaniach. To, czy przetrwa, najbardziej uzależniam od tego, co wyciągnie ze swoich przepastnych archiwów Mariusz Kamiński.
- Ale od wczoraj nie jest szefem CBA.
- I co z tego? Pełniąc ten urząd, zdobył sporą wiedzę. Czy jest warta ujawnienia, czy będzie chciał to zrobić? To wie tylko on.
Kamil Durczok
Szef "Faktów" TVN