Z doniesień radia RMF FM wynikało, że Bartłomiej Misiewicz stracił stanowisko rzecznika MON, a w jego sprawie interweniować u Macierewicza miał sam Jarosław Kaczyński. Ministerstwo Obrony Narodowej wydało krótki komunikat w tej sprawie: - Dementujemy doniesienia medialne. W sprawie Misiewicza nic się nie zmieniło. Rzecznik przebywa na urlopie. Jeszcze rano w rozmowie z RMF FM Stanisław Karczewski mówił o młodym współpracowniku szefa MON, że: - Uważam że limit przypadków pana Misiewicza został wyczerpany. Limit tych zachowań. One szkodzą nam wizerunkowo, są zupełnie niepotrzebne - ocenił marszałek Senatu. A pytana o informacje, że Misiewicz został odwołany z funkcji w MON, szefowa rządu Beata Szydło powiedziała tylko, by o wszystko pytać ministra Macierewicza, bo Misiewicz to jego współpracownik. - To jest kompetencja ministra Macierewicza - ucięła.
W podobnym tonie na temat Misiewicza mówił prezes PiS w rozmowie z "Do Rzeczy": - To jest wizerunkowy problem. (...) Wierzę, że minister Macierewicz tę sprawę załatwi - ocenił Jarosław Kaczyński.
Powstałe zamieszanie skomentował także sam zainteresowany. - Nawet na urlopie mam medialną dezinformację... - napisał na Twitterze Misiewicz.
Sprawdź: Bartłomiej Misiewicz ZWOLNIONY z MON? Ministerstwo wydało OŚWIADCZENIE