Jak ciotka prezydenta Komorowskiego uratowała życie ojcu braci Kaczyńskich

2014-06-02 13:44

Gdyby nie ona, nie byłoby Jarosława i Lecha Kaczyńskich. Helena Wołłowicz, sanitariuszka w Powstaniu Warszawskim, uratowała życie ojcu bliźniaków - Rajmundowi Kaczyńskiemu. Na dodatek ojciec Kaczyńskich podkochiwał się w ciotce Bronisława Komorowskiego.

Helena Wołłowicz to bliska krewna prezydenta Bronisława Komorowksiego. W czasie Powstania Warszawskiego była sanitariuszką i pomagała rannym żołnierzom. Jednemu z nich uratowała zycie. Dwa razy. Po latach dowiedziała się, że Rajmund Kaczyński, któremu pomogła, to ojciec Lecha i Jarosława Kaczyńskich.

Rajmund Kaczyński - pierwszy ranny

"Pierwszym rannym, którego opatrywałam w Powstaniu, był Rajmund Kaczyński "Irka", ojciec świętej pamięci Lecha Kaczyńskiego. Pamiętam to jak dziś. Kciuk wisiał mu dosłownie na jednej żyłce. Muszę przyznać, że byłam tym widokiem przerażona. Na szczęście Rajmund trzymał się dobrze, o wiele lepiej ode mnie, pomimo że to przecież on został ranny.

Kazał mi obciąć ten palec, ale ja oczywiście tego nie zrobiłam. Nie byłam w stanie. Raz, że bym nieuchronnie zemdlała, a po drugie miałam nadzieję, że jednak uda się go uratować, przyszyć. Założyłam opatrunek i posłałam go do punktu sanitarnego. Nasza rolą jako sanitariuszek liniowych była bowiem właśnie pierwsza pomoc, zabezpieczenie rany. Dalsze leczenie i opatrywanie odbywało się już poza linią frontu." - opowiada w książce "Dziewczyny z Powstania" Helena Wołłowicz.

Nie minęło kilka dni, a ciotka Bronisława Komorowskiego znów pomogła ojcu braci Kaczyńskich.

Uratowała mu życie

"Przeszliśmy do naszej kwatery na Puławskiej 132. Tam odnalazł nas Rajmund Kaczyński. Gdy go zobaczyłam, powiedziałam mu, żebyśmy poszli na świeży grób jednego z kolegów. Żachnął się, że dopiero co do mnie przyszedł, a mnie już gdzieś niesie. Jednak poszedł. Wyszliśmy na zewnątrz, pokonaliśmy może z pięćdziesiąt metrów i nagle pocisk uderzył dokładnie w ten budynek. Wszyscy, którzy się w nim znajdowali, zginęli. Można powiedzieć, że uratowałam sobie i Rajmundowi życie." - opowiada Helena Wołlowicz i dodaje, że Rajmund Kaczyński chyba się w niej podkochiwał. Było to jednak uczucie nieodwzajemnione.