Nadmieniał jedynie, że to transfer wieku albo nawet dwóch wieków. Była więc wytworzona atmosfera niczym sztuczna mgła. I kursowały ploty, zupełnie inaczej niż PKP. Bo czy to możliwe, żeby sam Tusk dołączył do Palikota? Nie, no chyba nie. To może Kaczyński? Gdzie tam Kaczyński! No to kto? No to kto? I naród czekał. I szwaczki, i taksówkarze, a najbardziej jednak dziennikarze. Nie dręczył nas długo niepewnością Janusz z Lublina. Koło południa odpalił bombę. To Piotr Tymochowicz! Tak, tak! Sensacja! Sam Piotr Tymochowicz dołączył. Stanął na tę okazję Piotr Tymochowicz przed kamerami i skromnie powiedział, że ten oczekiwany On, to właśnie On. I nadmienił, że jest specjalistą od sztuczek pijarowskich, i że On teraz będzie je bezwzględnie w Platformie Obywatelskiej demaskował. Pierwszej sztuczki, którą sam właśnie wykonał, nie zdemaskował, bo może nie miał czasu. I ruszyły maszyny tkaczek i silniki taksówkarzy, ale ich serca nie przepełniała jednak ani euforia, ani wiara, ponieważ ludzie pracy to mądrzy ludzie. Ruszyli też dziennikarze do nadawania relacji z transferu stulecia albo może nawet dwóch stuleci. A ich serca przepełniało bambuko, bo z całą ostrością wiedzieli, że Palikot znów zrobił ich w bambuko właśnie. Cię bomba! Palikot!
Sławomir Jastrzębowski: Cię bomba! Panie Palikot!
2011-01-12
3:25
Naród zamarł! Stanęły łódzkie tkaczki przy maszynach, a stołeczni taksówkarze w napięciu blokowali Marszałkowską. Oto bowiem sam Janusz Palikot zelektryzował Polskę wieścią, że do jego ugrupowania dołączy On! Więc czekał naród w napięciu. Tym bardziej że sam Palikot nie zdradzał, kim ów On jest.