W siedzibie PiS narada goni naradę. Jarosław Gowin (59 l.) zaproponował zaskakujące rozwiązanie: zmianę konstytucji - wydłużenie kadencji Andrzeja Dudy (48 l.) o dwa lata. Za dwa lata Duda według proponowanych zmian nie mógłby już startować na prezydenta, bo Gowin chce też siedmioletniej kadencji głowy państwa.
Pomysł Gowina nie ma szans na wejście w życie. Opozycja już oświadczyła, że nie poprze zmiany konstytucji, a sam PiS ma za mało posłów. - Potrzeba 307 głosów. Dlatego efektem braku porozumienia między opozycją a władzą, a także między Kaczyńskim a Gowinem, będzie wprowadzenie stanu klęski żywiołowej i przeprowadzeniem wyborów latem – zdradza nam ważny polityk PiS. - Przekonamy Gowina do naszych racji, damy sobie czas na dobre przygotowanie systemu głosowania korespondencyjnego. Nadciąga potężny kryzys, więc na jesieni, czy w przyszłym roku, wyborów najpewniej byśmy nie wygrali – kwituje.
Doskonale wie o tym prezes. - Wiadomo, że w tej chwili zaczyna się w świecie, a co za tym idzie także i w Polsce, ciężki kryzys ekonomiczny i to takiego typu, jaki dotąd nie występował. I za rok będziemy pewnie w fazie takiej bardzo być może bolesnej walki z tym kryzysem, i to też pewnie jest wzgląd, który jest brany pod uwagę przez opozycję. Chodzi o to, że wtedy ludzie zawsze mają jakieś pretensje do władzy – mówił Kaczyński w radiowej Jedynce.
Z kolei PSL apelował. - Mamy rozwiązanie patowej sytuacji. Składamy w Sejmie uchwałę zobowiązującą rząd do wprowadzenia stanu klęski żywiołowej - ogłosił Władysław Kosiniak-Kamysz.