Kilka dni temu rzeczniczka PiS Beata Mazurek (50 l.) wytknęła mu, że wciąż nie oddał przyznanej nagrody. Więc schorowany Jackiewicz nie wchodził w dyskusję, tylko przelał całą kwotę na rzecz Fundacji Dzieciom - Zdążyć z Pomocą. Na konto organizacji trafiło 5,6 tys. zł. To wielki gest Jackiewicza. Bo sam bardzo potrzebuje pieniędzy na kosztowne leczenie. Jest ciężko chory na raka. Trzy miesiące temu przeszedł skomplikowaną operację usunięcia zaatakowanych węzłów chłonnych. - Niestety. W przyszłym tygodniu Dawid znowu trafi na stół operacyjny. Ma przerzuty - mówi nam przyjaciel polityka. - Miejmy nadzieję, że wydobrzeje, że wszystko dobrze się skończy - słyszymy.
Jackiewicz się nie poddaje. Z całych sił walczy z chorobą, którą zamierza pokonać. Choć jak słyszymy od jego bliskich, dobijają go zachowania partyjnych- wydawałoby się - kolegów. Najpierw, wiedząc o ciężkiej chorobie, zostawili go w potrzebie bez pracy, a teraz dodatkowo wytykają, że nie oddał pieniędzy z otrzymanej nagrody. - Czy takie wartości PiS ma wypisane na sztandarach? - pyta retorycznie jego przyjaciel.
Czytaj: Zachorował na raka, PiS go zostawił. Dramat byłego ministra skarbu