Mówię o zdecydowanej większości polityków. Nawet jeśli nie stoją w pierwszym rzędzie opluwaczy, to zacierają ręce, podgrzewają do boju, kalkulują komu się opłaci, a kto straci na kolejnych seansach chorej szalonej nienawiści.
Tu nie ma podziału na partie, tu jest jedna wielka Partia Nienawiści, której chodzi o prawie fizyczne zniszczenie za pomocą najbardziej odrażających metod swoich politycznych wrogów. I my im za to płacimy. Szefom partii, którzy pozwalają harcownikom na dzikie, chamskie ataki, i szeregowym działaczom, którzy nie potrafią powiedzieć z odrazą nakazaną przez poczucie przyzwoitości: dość!
Podczas gdy nasi politycy opluwają się za nasze pieniądze, Europa nam ucieka. Nasi politycy nie chcą rozwiązywać naszych problemów; budowy sieci nowoczesnych połączeń, zmian w służbie zdrowia i systemie emerytalnym, dbania o szansę na godne życie dla młodych ludzi. Tym nie chcą zajmować się nasi politycy. Wolą się niszczyć w jakimś szalonym, wariackim transie.
Nienawiść bez poczucia wstydu, bez poczucia obowiązku. Nienawiść - drogą do zatracenia, do zapomnienia o nas, o wyborcach.
Na kogo mamy głosować w tym kraju? Czy powstanie wreszcie partia ludzi normalnych, którym naprawdę chodzi o dobro Polaków?