"Super Express": - Ostatnie afery zafundowane Polakom przez ludzi rządu i przeciwdziałanie ich fatalnym skutkom wizerunkowym przez personalne zmiany każą się zastanowić, jak za rok będzie wyglądać Polska?
Manuela Gretkowska: - Za rok równie dobrze może się zdarzyć tak, że PiS, PO, SLD, PSL pójdą do kosza - tam gdzie ich miejsce - Krytyka Polityczna przekształci się w partię ludzi inteligentnych i ideowych, a Partia Kobiet razem z Kongresem Kobiet wystawią w wyborach prezydenckich osobę jak najbardziej godną tego urzędu: mądrą, odpowiedzialną, a przede wszystkim uczciwą. Jest nią Anna Dymna. Polska to jest nie tylko kraj cudu nad Wisłą, ale w ogóle cudów. Zatem taki cud też jest możliwy.
- W tym momencie tysiące Czytelników zachichotało. I nie z powodu wątpliwości co do cech moralnych czy intelektualnych przymiotów pani Dymnej, lecz z prostej konstatacji: takie zmiany przez rok są niemożliwe!
- Jak najbardziej możliwe, tylko mało kto pomyślał, że Anna Dymna mogłaby objąć urząd prezydenta. Bo przyzwyczailiśmy się, że głowa państwa zamiast reprezentować najlepsze cechy Polaków, kompromituje ich lub, w najlepszym razie, sprawia im problemy. To samo zresztą tyczy się innych polityków i wysokich urzędników państwowych.
- Prócz dobroci serca potrzebne jest jeszcze doświadczenie.
- W państwach o świeżej demokracji - a Polska ciągle się do nich zalicza - bywało, że najwyższy urząd obejmowały osoby bez doświadczenia politycznego. A mimo to otwierały nową epokę i przechodziły do historii w chwale. Takim prezydentem był Vaclav Havel.
- To są pani życzenia. Jak się mają do rzeczywistości?
- Polski establishment zbankrutował w oczach Polaków. Niektórzy wybierają tzw. mniejsze zło. Do czego taki wybór prowadzi? Do zła. Politycy sami sobie kopią grób. I bardzo słusznie, że Zbigniew Chlebowski na miejsce swoich rozmów lobbingowych wybierał cmentarz - bowiem polska polityka w obecnym wykonaniu jest cmentarzem. Amerykanie wybierają między jedną a drugą ideą - między demokratami a republikanami. My też możemy wybrać jedną z dwóch opcji - paranoików lub złodziei. Po dwudziestu latach Polacy zasłużyli na inny los.
- Polityką oprócz idei rządzą pieniądze. Na bieżni ustawiają się dwie nowe drużyny: Stronnictwo Demokratyczne i Polska XXI. Może to one - wsparte solidną kampanią - zaproponują Polakom obiecywane im wcześniej wysokie standardy?
- Te standardy polegają na tym, że polska polityka toczy się od przecieku do przecieku. PiS i PO trzymają się w szachu. Ale społeczeństwo nie widzi szachownicy, bo nie znamy faktów. To powoduje, że wyborcy nie ufają politykom. Jeśli chodzi o inne formacje, Paweł Piskorski powinien nadal szukać szczęścia w kasynie - to miejsce stworzone dla niego. Rafał Dutkiewicz jest fantastyczną postacią, ale ciąży na nim powinowactwo z Platformą Obywatelską.
- Czy za rok będą istnieć CBA i IPN?
- To nie jest kwestia moich przewidywań czy życzeń, ale procedur prawnych i tego, czy można je w ciągu roku rozmontować. PO ma zresztą teraz pilniejsze sprawy niż likwidowanie tych instytucji.
- Kto za rok będzie rządzić telewizją publiczną?
- Bankruci będą urządzać harce. I tak, jak zwierają szeregi w TVP, to samo mogą zrobić w Sejmie. Nie zdziwiłaby mnie zatem koalicja PiS-SLD z PSL na doczepkę, bo ta partia idzie zawsze za najsilniejszymi.
- A co wówczas z PO?
- Może się podzielić na dwie frakcje - skrajnie konserwatywną i postępową. Później skrajna frakcja połączy się z PiS, a postępowa z SLD.
- Platforma chwali się, że świetnie radzi sobie z kryzysem gospodarczym...
- PO zachowując się w kwestii stoczni jak socjaliści, straciła w oczach swoich wyborców. Więcej już takiego błędu nie popełni. Ale kryzys nie jest dobrym czasem na politykę neoliberalną. Na pewno jest on na rękę PiS i SLD.
- A może za kilka miesięcy zapomnimy o Tusku, bo PO będzie lansować Komorowskiego?
- Podstawowa sprawa: kto lansuje i kogo? Lansuje partia, która się skompromitowała. Czym ma mnie porwać ten kandydat? Pięknymi meblami dworkowymi w swoim domu i wypielęgnowanymi wąsami?
Manuela Gretkowska
Pisarka, założycielka Polskiej Partii Kobiet