Chciał zabić Ziobrę! Szokujące szczegóły aktu oskarżenia

2020-06-19 5:50

Wstrząsające kulisy wojny między wymiarem sprawiedliwości, a handlarzami dopalaczy! Jak ustalił "Super Express", w środę do warszawskiego sądu trafił akt oskarżenia przeciwko „królowi dopalaczy” - Janowi S. (29 l.). Mężczyzna zlecił - jak ustalili śledczy - zabójstwo ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobro (50 l.). Za zabicie polityka, który stanął na drodze handlu śmiercią Jan S. oferował 100 tys. zł. Zlecenia miał się podjąć chemik. Teraz S. grozi nawet dożywocie.

Podżeganie do zabicia Ziobry to jeden z 14 zarzutów, jakie usłyszał „król dopalaczy”. Szczegóły śledztwa prowadzonego przez Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej jeżą włosy na głowie.

100 tysięcy złotych – na tyle S. wycenił życie Ziobry. Minister podpadł mu, bo zapowiedział drakońskie zaostrzenie kar za produkcję i handel śmiercionośnymi dopalaczami. Tymczasem S. nie bez powodu był zwany „królem” - na dopalaczach zarabiał krocie, a Ziobro zagroził jego intratnym biznesom. - Ziobro jest skurw…, który podpisał nową ustawę, zgodnie z którą handel dopalaczami będzie karany jak handel narkotykami, a nie będą groziły za to grzywny – pisał wówczas wzburzony Jan S. w komunikatorze internetowym. W jego głowie narodził się plan: postanowił zlecić zabójstwo znienawidzonego polityka, by wyeliminować go na zawsze. Ziobro miał zginąć od bomby, podłożonej pod samochodem. Morderstwa zaś miał się podjąć pracujący dla S. chemik. Ten sam, który zajmował się także wytwarzaniem i mieszaniem dopalaczy. Później to właśnie on pogrążył handlarza śmiercią swoimi zeznaniami.

Ale to nie koniec. S. miał dopuścić się też kilkunastu innych przestępstw. Jednym z nich jest podżeganie do zabójstwa śledczego z prokuratury Warszawa-Praga, prowadzącego śledztwo w sprawie produkcji i handlu dopalaczami. - Miał być zastrzelony, otruty substancją powodującą zawał lub zakażony wirusem HIV – ujawnia nam prokurator Karol Borchólski (37 l.) z Prokuratury Krajowej.
Jan S. został zatrzymany przez policję 3 stycznia, w podwarszawskim Milanówku. Ścigano go po całym świecie, wydano za nim m.in. dwa listy gończe i Europejski Nakaz Aresztowania. Po zatrzymaniu, Jan S. trafił do aresztu. Tam poczuł się na tyle pewnie, że próbował przekupić strażnika i psychologa więziennego. Strażnikowi miał oferować 20 tys. zł za dostęp do telefonu, a od psychologa chciał skierowania na badania psychiatrycznego i uznanie go za niepoczytalnego.

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj

Express Biedrzyckiej - Małgorzata Kidawa-Błońska: Odzyskałam wolność