Wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego, prezentują się następująco:
Pierwsze miejsce zajęła Koalicja Obywatelska, z poparciem wynoszącym 32,06 procent – co przełożyło się na 21 mandatów dla tej formacji. Drugie miejsce, dysząc Tuskowi w kark – zajęło Prawo i Sprawiedliwość z wynikiem 36,16 % oraz 20 mandatami. Można więc powiedzieć, że zwycięstwo Tuska, było raczej jedynie symboliczne.
KO ogłosiła jednak wielki sukces – to ich pierwsze zwycięstwo nad PiS-em od 10 lat. Mimo to – ciężko tu mówić jednak o jakiś ogromnych zaskoczeniach. Ciekawie jednak robi się już od trzeciego miejsca, ponieważ podium – niespodziewanie – zamknęła Konfederacja z wynikiem na poziomie 12,08 oraz aż 6 mandatami. Aż – dlatego, że czarny koń poprzednich wyborów parlamentarnych, czyli Trzecia Droga – zdobyła ich zaledwie 3, uzyskując 6,91 % poparcia. Na ostatnim miejscu znalazła się Lewica, z poparciem 6,3%, która również wzięła 3 mandaty do PE.
To tyle jeśli chodzi o liczby. A co na to wszystko politycy?
-Zmobilizowali się w tych wyborach ci, którzy są wobec Unii Europejskiej i samej Europy sceptyczni, chcą w ogóle wyjścia z UE, mówię tu o Konfederacji. Te ruchy zmobilizowały się w całej Europie, mówiła o tym pani Ursula von der Leyen, kto kogo finansuje, kogo Moskwa finansuje, które partie w poszczególnych krajach, aby reprezentowały jej interesy – tak wyborczy wynik Konfederacji komentowała posłanka Nowej Lewicy Anita Kucharska -Dziedzic.
-Część ludzi, która zmobilizowała się w wyborach do polskiego Parlamentu, w tych nie wzięła udziału, ponieważ stwierdzili, że ich bardziej interesuje, to co się dzieje tu i teraz w Polsce, niż to, jaka jest przyszłość Europy – oceniła polityczka.
Radości z wyborczego wyniku nie mogła ukryć jednak Klaudia Jachira (Koalicja Obywatelska)-Mnie cieszy to pierwsze od 10 lat minięcie się i to, że Koalicja Obywatelska jest na pierwszym miejscu. Oczywiście musimy pracować, aby ta przewaga nad Prawem i Sprawiedliwością była większa, ale to trzecie wybory z kolei i chociaż frekwencja pokazała, że ludzie są zmęczeni maratonem wyborczym – jak my wszyscy – to jest to bardzo optymistyczne, że dowieźliśmy ten pierwszy wynik – podkreśliła.
Jachira zauważyła również, że wyborcy – a zwłaszcza kobiety - zawiedli się na Szymonie Hołowni, na jego naciskach na referendum w sprawie aborcji oraz związków partnerskich - i ten zawód przełożył się na wynik wyborów i poparcie dla Trzeciej Drogi.-Nie chcą słuchać kobiet, no to mają gorszy wynik – podsumowała polityczka.
Podobnie uważa także poseł Dariusz Joński (KO), który już niedługo przeprowadzi się do Brukseli, by sprawować mandat europarlamentarzysty.- Ludzie nie chcą referendum w sprawie liberalizacji aborcji. Ludzie nie chcą referendum w sprawie związków partnerskich. Ludzie chcą ostrych rozliczeń poprzedniego układu. W polityce nie można stracić pewnego słuchu społecznego... tak mi się wydaje.
Odmiennego zdania jest jednak Janusz Kowalski z Suwerennej Polski:
-Bardzo dobry wynik Prawa i Sprawiedliwości – i to przy wielkim ataku rządu Donalda Tuska, który chociażby wykorzystywał prokuraturę do niszczenia PIS. 36% to znakomity prognostyk, jeśli chodzi o wybory prezydenckie w 2025 roku. Gratuluję Konfederacji, która ewidentnie odrobiła zadanie domowe i odzyskała utracony w październiku 2023 roku elektorat na rzecz Trzeciej Drogi, która rozstała niejako rozebrana politycznie. Trzecia Droga to już jest formacja, która praktycznie nie istnieje. Chciał Szymon Hołownia zrobić karierę w polskim Sejmie, a został zderzakiem Donalda Tuska - skwitował polityk.
Polemizuje z tym poseł Patryk Jaskulski z PO:
-Nikt nikogo nie chce wchłaniać, każdy z nas startował osobno. Gorszy wynik Trzeciej Drogi czy Lewicy upatrywałby w zaangażowaniu koalicjantów w kampanię. Zresztą już sondaże przedwyborcze doskonale pokazywały, że te partie nie potrafią zmobilizować swoich zwolenników i większość wyborców Trzeciej Drogi czy Lewicy po prostu pozostało w domach.
Inaczej tę sprawę widzą jednak politycy Trzeciej Drogi.
-Patrzymy na te wyniki przez pryzmat trzech ostatnich wyborów. Oczywiście te ostatnie wybory nie wyszły, tak jak powinny wyjść, ale patrzymy na to przez pryzmat tego co się działo w całej Europie, czy wzrostu napięcia i zwiększenia poparcia dla partii skrajnych, to jest problem nie tylko w Polsce, lecz całej Europie – stwierdza Mirosław Suchoń (Polska 2050).
Z kolei Zbigniew Kuźmiuk (Prawo i Sprawiedliwość) uważa, że premier Donald Tusk specjalnie zastawił na swoich koalicjantów pułapkę:-Donald Tusk i Platforma Obywatelska wygrała te wybory zaatakowaniem w Onecie Trzeciej Drogi. Myślę, że to była prosta inspiracja, no bo przecież nagle dziennikarze Onetu dowiadują się o czymś co wydarzyło się dwa miesiące wcześniej i to publikują na tydzień przed wyborami, wiec jest to sprawny mechanizm zaatakowania swojego koalicjanta... no i skutecznie. Jeśli dobrze sobie przypominam w poprzednich wyborach Trzecia Droga miała ok. 3 milionów wyborców, w tych wyborach – zaledwie 800 tysięcy. Spora część przeniosła swoje głosy na PO, a część została w domu.
Zbigniew Kuźmiuk pije do ujawnienia przez dziennikarzy incydentu na granicy polsko-białoruskiej. Polscy żołnierze zostali zatrzymani po tym, jak oddali strzały ostrzegawcze w stronię napierających na granicę migrantów. Ta sytuacja miała – zdaniem opozycji- tuż przed wyborami obciążyć ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka – Kamysza, a więc tym samym – zaszkodzić Trzeciej Drodze.