zarobki

i

Autor: fotomontaż "SE"

Polska daleko w tyle ze średnimi zarobkami

2016-06-03 8:40

Tylko w pięciu krajach Unii Europejskiej przeciętne wynagrodzenie jest niższe niż w Polsce. Niestety, nie zanosi się na zmianę - w budżetówce na podwyżki mogą liczyć tylko służby mundurowe. Dla nauczycieli nie ma na razie pieniędzy, a pielęgniarki muszą walczyć o podwyżki z dyrektorami szpitali.

4181,49 zł brutto - tyle według Głównego Urzędu Statystycznego wyniosło średnie miesięczne wynagrodzenie w pierwszym kwartale tego roku. Niższe pensje mają tylko na Węgrzech, Łotwie, Litwie, w Rumunii i Bułgarii. Nie jest to żadne pocieszenie, tym bardziej że spora część Polaków, m.in. ci na "śmieciówkach" i budżetówka, zarabia poniżej przeciętnej. Wśród nich są pielęgniarki. Średnie wynagrodzenie dla tej grupy to 3400 zł brutto. Są więc nędzarkami w porównaniu z tym, co mogłyby zarobić w innych krajach UE. Na przykład w Belgii wykwalifikowana pielęgniarka może liczyć na ok. 7 tys. zł na rękę, w Niemczech - ok. 9 tys. zł.

Nie tylko pielęgniarki mogą się czuć pokrzywdzone ze swoimi płacami. Na ich poziomie, a często mniej, zarabiają strażacy, policjanci, nauczyciele. Także i oni są biedakami na tle kolegów z Unii. - Przeciętny Kowalski w Polsce będzie zarabiał tyle, co przeciętny obywatel w UE za 15 lat - zapowiedział wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki (48 l.). - Bardzo to wątpliwe, aczkolwiek niewykluczone. Uda się, jeśli Unia wyhamuje, a my ruszymy do przodu - mówi ekonomista dr Ryszard Bugaj (72 l.).

Tymczasem o swoje walczą pielęgniarki. W przyszłym roku mały krok do unijnych płac zrobią funkcjonariusze służb MSWiA. Dostaną średnio 253 zł więcej do pensji. Następna transza - w 2019 roku. Wówczas mają dostać średnio 309 zł więcej. O podwyżkach dla innych grup cisza.