Adam Lipiński: Chcemy koalicji z nową lewicą
"Super Express": - Po co zwołano kongres Prawa i Sprawiedliwości?
Adam Lipiński: - Chcieliśmy wybrać władze partii: prezesa, radę polityczną i inne naczelne organy partii. Aby wygrać wybory prezydenckie i samorządowe, musimy wystąpić z taką ofertą, którą poprze szerokie spektrum polityczne - od środowisk konserwatywno-narodowych po centrum. Podejmiemy "ofensywę dyskusyjną", aby przekonać do nas milczącą inteligencję wielkomiejską i udowodnić, że gęba przyprawiona PiS jest fałszywa.
Przeczytaj koniecznie: Kongres PiS: Car Jarosław bierze wszystko
- Czy będą zmiany personalne w partii?
- Tak. Potrzebujemy więcej młodych polityków na wysokich stanowiskach. Szefową klubu została pani Gęsicka, której poglądy są akceptowane przez różne siły polityczne. I nie jest to zabieg czysto pijarowski. Partia musi też być mocniejsza kadrowo. Dziś mamy 20 tysięcy członków. Chcemy mieć dwa razy tyle.
- Pojawił się też pomysł koalicji z SLD. Pan pozytywnie wypowiadał się na ten temat. Dlaczego?
- Nie chcemy koalicji z SLD i vice versa. Jeżeli już, to w rachubę wchodzą tylko rozmowy z nie-postkomunistyczną lewicą, która kontestowałaby PRL. Myślę, że część osób o wrażliwości liberalno-lewicowej byłaby skłonna do współpracy z PiS. Na razie próby budowania nowej lewicy spaliły na panewce, ale liczymy, że wkrótce powstanie.
- A odnośnie Platformy - czy słowa prezesa PiS o Donaldzie Tusku, że zachowuje się jak dziecko na zakupach w supermarkecie, za które nie może zapłacić, nie zapowiadają końca PiS-owskiej polityki pokoju?
- Konfrontacje PO-PiS są często interpretowane przez media na naszą niekorzyść. A jest różnica między słowami Kaczyńskiego a deklaracją Tuska, że chce z nami wojny, czy nakładaniem od dwóch lat na polityków PiS audytu prokuratorskiego. W debacie publicznej panuje niewspółmierność w ocenie zachowań obu formacji.
- Partia udzieliła poparcia Lechowi Kaczyńskiemu, ale sondaże nie dają mu szans na zwycięstwo.
- 5 lat temu też początkowo nie dawały. A jednak to on wygrał i wcale nie tylko dzięki poparciu Radia Maryja. To znaczny elektorat, ale potrzebujemy większego. Nie możemy się zamykać w enklawach ideologicznych. Liczymy na wsparcie wielu sił politycznych, społecznych, związkowych. Musi być zgoda w naszych szeregach na szeroki konsensus polityczny.
- Jarosław Kaczyński znów będzie premierem?
- Gdyby doszło do dekompozycji w obozie władzy, jedynym beneficjentem przegranej Platformy będzie PiS, a jedynym kandydatem na premiera jest Jarosław Kaczyński.
Adam Lipiński
Wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości
Adam Bielan: Jesteśmy zakładnikami własnego sukcesu
"Super Express": - Jarosław Kaczyński pozostał na stanowisku prezesa partii. Nikt w Polsce nie wątpił, że stanie się inaczej. Zatem żadnych zmian?
Adam Bielan: - Każda ambitna i skuteczna partia musi się zmieniać: wyciągać wnioski z błędów, które popełniała oraz dostosowywać się do społecznej i politycznej rzeczywistości, która jest dynamiczna. Prawo i Sprawiedliwość jest zakładnikiem swojego sukcesu z lat 2005-2007. Główne problemy, których rozwiązanie obiecywaliśmy wtedy Polakom - czyli walka z przestępczością i walka z korupcją - zostały za naszych rządów rozwiązane. Dziś Polacy oczekują czegoś innego. W związku z tym musimy naszą ofertę dostosować do tych oczekiwań. Głównym problemem naszego kraju jest rosnący w zastraszającym tempie deficyt finansów publicznych - krótko mówiąc: zadłużenie kraju - a także fatalna sytuacja służby zdrowia i systemu emerytalnego. PiS szuka i znajduje odpowiedzi na te problemy. Między innymi temu służyła merytoryczna panelowa dyskusja, w której na kongresie brali udział najwybitniejsi eksperci z wielu dziedzin.
Patrz też: Pierwsze starcie Komorowski - Sikorski wygrał... Palikot
- Czyż PiS nie jest również zakładnikiem jednej osoby - swojego ojca założyciela? Czy to on ma pozyskać dla partii nowy elektorat?
- Jarosław Kaczyński stworzył naszą partię i już z nią wygrywał, stąd bierze się nasz wielki szacunek do jego osoby. Co się tyczy elektoratu, nie musimy daleko szukać - chcemy przekonać Polaków, którzy głosowali na PiS w 2005 r., aby jeszcze raz nam zaufali. Jeżeli to się uda, znów będziemy służyć Polsce jako parlamentarna większość i rząd.
- A gdyby zabrakło głosów... stworzycie koalicję z SLD?
- Może mam małą wyobraźnię, ale nie widzę takiej możliwości.
- Marek Migalski w wywiadzie dla "Super Expressu" ostrzega, że wpływowi ludzie w partii mają takie plany...
- To dowodzi - wbrew temu, co się nam często przypisuje - że nie jesteśmy partią, w której dominuje jeden pogląd. Łącznie - w Polsce i w Brukseli - mamy blisko 200 parlamentarzystów i ci ludzie myślą samodzielnie. Ale jestem przekonany, że zdecydowana większość członków władz PiS taką koalicję teraz zdecydowanie odrzuca.
Adam Bielan
Eurodeputowany PiS