Jak oceniał Cejrowski: - Radka Sikorskiego pozbawiłbym wszystkich pieniędzy, które brał za rządów Platformy Obywatelskiej. Podczas przesłuchania mówił, że nie miał wiedzy na temat przygotowań wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu; nie organizował jego lotu; nie wiedział o rozdzieleniu wizyt prezydenta i premiera, a lot nazwał pielgrzymką, a nie lotem państwowym. Tak argumentował swoją nieznajomość instrukcji lądowania samolotu i stanu lotniska w Smoleńsku. Przecież minister spraw zagranicznych bierze forsę za to, żeby się orientować w sprawach państwowych.
Następnie kontynuował: - Gość nie dość, że powinien oddać forsę, to winien być osądzony za kompletny brak kompetencji. MSZ o niczym nie wiedziało? (...) Poza tym Sikorski to jakiś kompletny debil. Nawet ja, przeczytawszy gazety, wiedziałem o locie prezydenta. A on, zamiast czytać prasę - twittował!
Równie mocno podróżnik mówił o byłej premier. W jego opinii: - Kopacz wówczas powiedziała o Rosjanach: "Pracujemy jak jedna wielka rodzina". Moim zdaniem nie kłamała. Przemówiła przez nią szczerość. Tak, widać, że cała tamta władza pracowała jak jedna wielka rosyjska rodzina (..) Za zdradę polskich interesów powinna pójść do pierdla, bo współpracowała z Rosjanami, a nie działała na rzecz wyjaśnienia katastrofy.
Zobacz także: Sondaż: PiS w odwrocie, PO tuż za plecami partii Kaczyńskiego