”Niezwykle szczera i otwarta wymiana poglądów”- tak minister ds. europejskich Piotr Serafin opisał rozmowę Donalda Tuska z Davidem Cameronem. Tak opisywało się zwykle kilkadziesiąt lat temu rozmowy partyjnych notabli z zaprzyjaźnionych krajów bloku wschodniego. Tu jednak był do omówienia poważny problem...
Przypomnijmy, rozmowa miała być jedną z najtrudniejszych w ostatnim czasie wymian zdań między Tuskiem a Cameronem. Brytyjski premier zapowiedział bowiem ograniczenia dla Polaków na Wyspach w dostępie do świadczeń na dzieci. Cameron, według relacji Serafina, miał się tłumaczyć z tego Tuskowi. – Premier Cameron tłumaczył, że nie było jego intencją stygmatyzowanie Polaków- relacjonuje Serafin.
Według oceny ministra ds. europejskich polski premier był stanowczy. Premier Donald Tusk zaznaczył, że niezależnie od intencji „wymowa oraz efekty słów Camerona” są nie do zaakceptowania- czytamy na portalu „tvn24”.
W programie "Fakty po Faktach Minister Spraw Zewnętrznych, Radosław Sikorski zdradził, że szef polskiego rządu powiedział, iż jakakolwiek zmiana traktatu unijnego, która byłaby dyskryminująca, "nie przejdzie", bo Polska ją zawetuje.
- Premier Cameron powiedział premierowi Tuskowi, że nie miał na myśli tego, co powiedział. Przyjmujemy to za dobrą monetę - stwierdził Sikorski.
Zobacz też: Cameron poluje na polskie dzieci! Angielski premier chce im wyrwać pieniądze!
Znaczna część rozmowy premierów dotyczyła właśnie problemu „swobody przepływu osób” i wypowiedzi Camerona, w której jako przykład imigrantów wykorzystujących brytyjski system świadczeń przedstawił Polaków. Temu problemowi poświęcili aż 40 minut.
Politycy omówili również kwestie dotyczące bezpieczeństwa i gazu łupkowego.