Tym razem w sejmowych ławach zasiądzie 131 pań. Do Senatu z kolei wybrano 24 kobiety. W porównaniu z poprzednimi wyborami sprzed czterech lat w nowym parlamencie będziemy mieli o 11 proc. kobiet polityków więcej.
Mamy dość agresji w polityce
Zaglądamy ponownie do Sejmu. Niemal co trzeci mandat (28 proc.) zdobyły kobiety. W Izbie Wyższej paniom przypadł co czwarty mandat senatora (24 proc.). - Jest nas znacznie więcej niż w poprzednich kadencjach. To wspaniała wiadomość – mówi posłanka Iwona Arent z Prawa i Sprawiedliwości, która po raz piąty otrzymała mandat poselski. I błyskawicznie wylicza główne różnice: - Kobiety są spokojniejsze, nie są tak wojownicze jak panowie posłowie. Jest wiele tematów, które łączą kobiety, które są dla nas niezwykle ważne niezależnie od partyjnych barw. Wtedy potrafimy wspólnie działać – dodaje posłanka z PiS.
Podobnego zdania jest prof. Jadwiga Staniszkis. - Ludzie są zmęczeni agresją polityków, dlatego coraz częściej stawiają na kobiety. Mają nadzieję, że wniosą one polityki merytoryczną i spokojniejszą dyskusję. - Zdaniem socjolog wyborcy doceniają częściej liczne zalety kobiet.
- Są wszechstronne. Są coraz lepiej wykształcone, bardzo dobrze łączą sprawy zawodowe z obowiązkami rodzinnymi. I są bardziej uświadomione informacyjnie i organizacyjnie. Ważne, aby umiały tę wiedzę, tę umiejętność życiową przekuć w prawo – dodaje socjolog.
Solidarność genderowa
Zdaniem dr Marka Szopskiego, socjologa z Uniwersytetu Warszawskiego rola kobiet w polskiej polityce będzie rosła z każdą kolejną kadencją. - Będziemy mieli coraz więcej kobiet zarówno w Sejmie jak i Senacie. Jeszcze jedna, dwie kadencje i kobiety mogą stanowić połowę parlamentarzystek. Mogę zaryzykować nawet i taką tezę, że w Sejmie będzie więcej posłanek niż posłów – mówi dr Szopski. Socjolog wylicza powody dla których będzie więcej kobiet w polityce.
- Po pierwsze jest to związane z procesami społecznymi, z którymi mamy do czynienia. Coraz więcej kobiet widzi potrzeby zmian w polityce i chcą się w tej przestrzeni realizować. Po drugie mamy tu do czynienia z solidarnością wśród kobiet i zbieżność własnych interesów. Kobiety coraz częściej głosują na kobiety, bo mężczyźni wiele obiecywali, ale zawiedli i nie zadbali o sprawy dla nich ważne. Czują, że mogą stać się częścią wspólnoty, która może znacznie więcej zrobić. Solidaryzują się, wspólnie organizują swoją przestrzeń. To jest pewnego rodzaju manifestacja kobiet do kobiet. Dlatego to one będą odgrywały coraz większą rolę w polityce – dodaje dr Szopski.