Były więzień KL Auschwitz, historyk, dziennikarz i działacz społeczny Marian Turski w rozmowie z SE skomentował protest przed Sejmem. Nawiązał jednak do tego, że to nie pierwszy raz, gdy obóz zagłady w Auschwitz jest wykorzystywany przez antyszczepionkowców: - Doniesiono mi, że jeden z posłów do parlamentu holenderskiego, antyszczepionkowiec, wyświetlił film z moim przemówieniem wygłoszonym w Auschwitz i powiedział: „Popatrzcie, pan Turski mówi, żeby nie dyskryminować mniejszości, a wy nas dyskryminujecie”. Jest to nadużycie wolności słowa i nadużycie pojęcia dyskryminacji”. Niemcy wykorzystali hasło „Praca czyni wolnym” w charakterze prześmiewczym, bo przecież praca w obozie nikogo nie czyniła wolnym. I obecne hasło również ma taki sam cel. Bo niezaszczepienie się nie czyni nikogo wolnym - mówi nam Marian Turski. I dodaje: - Przeciwnie, niezaszczepieni narażają innych. Chciałbym, aby to każdy zrozumiał. Jeśli człowiek palący papierosa nie ma prawa wstępu do autobusu, to czy jest to dyskryminacja? W ten sposób chronimy innych przed niebezpieczeństwem. Jeśli ktoś sam sobie szkodzi, to jest to jego sprawa, ale należy go odgrodzić od innych. Palenie w porównaniu z COVID-19 to rzecz niewinna, ponieważ to COVID zabija. Dyskryminacja i pozbawianie praw, czego doświadczyliśmy w obozie Auschwitz, prowadziło do zagłady ludzi - podkreśla były więzień obozu koncentracyjnego.
ZOBACZ>>>Nowe obostrzenia od 15 grudnia. Sprawdź obowiązujące przepisy [LISTA]
Marian Turski przyznaje też: - W przypadku szczepień jest odwrotnie, bo my chronimy prawa ludzi, którzy są najsłabsi i narażeni na zachorowanie oraz śmierć. Jeśli ktoś się nie szczepi, zagraża życiu innych. To, co widzieliśmy podczas manifestacji antyszczepionkowców, jest nadużyciem słów o wolności i dowodzi tylko złej woli tych, którzy takich haseł używają.