Były starosta oskarża: Burmistrzowie ustawili swoje żony

2019-06-27 6:12

Afera na Dolnym Śląsku! Zbulwersowany były starosta trzebnicki Waldemar Wysocki (59 l.) wysnuwa ciężkie działa pod adresem lokalnej koalicji i oskarża o nepotyzm. - Jej liderzy Igor Bandrowicz i Robert Lewandowski zatrudnili w starostwie swoje żony. Tak się nie godzi – twierdzi samorządowiec.

W powiecie trzebnickim (woj. dolnośląskie) rządzi porozumienie Koalicji Obywatelskiej i ludowców. To te dwa ugrupowania mają najwięcej głosów w radzie powiatu, więc wyłoniły swojego kandydata na starostę i obsadzili urząd swoimi ludźmi. Liderami koalicji są Robert Lewandowski (46 l.), burmistrz Żmigrodu i Igor Bandrowicz (41 l.), gospodarz miejscowości Prusice. - A żony tych panów zostały zatrudnione w starostwie na dobrze płatnych stanowiskach – grzmi były starosta.

Faktyczne. Emilia Bandrowicz zajmuje się obecnie pozyskiwaniem środków unijnych. Tu trzeba jej oddać, że już wcześniej zajmowała się takimi sprawami choćby w urzędzie marszałkowskim. Czy to etyczne, że pracuje akurat w starostwie trzebnickim? - Nie widzę w tym nic złego, ani nieetycznego. Nie zabiegałem o to stanowisko dla mojej żony – mówi nam burmistrz Bandrowicz.

Żona Lewandowskiego – Małgorzata - została zatrudniona jako specjalista ds. społecznych. - Nie ma żadnego doświadczenia samorządowego. Wcześniej pracowała w piekarni. A stanowisko, które teraz zajmuje, zostało stworzone. Wcześniej go nie było – mówi Wysocki.

Robert Lewandowski twierdzi, że jego małżonka wygrała po prostu konkurs, a fakt, że jest on politykiem koalicji rządzącej powiatem, niczego jej nie ułatwił. - Przecież nie została pozbawiona żadnych praw obywatelskich – zarzeka się.