Zajawka EXPRESS Jan Maria Jackowski

i

Autor: SE Zajawka EXPRESS Jan Maria Jackowski

Były senator PiS Jan Maria Jackowski bez ogródek: już nie wierzę Kaczyńskiemu [EXPRESS BIEDRZYCKIEJ]

2022-06-06 15:54

Mobilizacja partyjnych działaczy i ich objazd po Polsce - tak w skrócie można opisać najważniejsze ustalenia po sobotniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości. Głos zabierał na niej wyłącznie prezes Kaczyński, mimo że na sali był także m.in. premier Mateusz Morawiecki. - Już nie wierzę Jarosławowi Kaczyńskiemu - powiedział dziś w programie "Express Biedrzyckiej" były członek klubu parlamentarnego PiS, a obecnie senator niezależny Jan Maria Jackowski. - Mieliśmy już do czynienia z całą serią konwencji, wystąpień, konferencji, zjazdów i posiedzeń i w zasadzie to jest serial w odcinkach pt. „zbudujemy potężną, wielką Polskę na miarę marzeń Polaków – jest dobrze, co prawda mamy przejściowe trudności, ale generalnie okręt płynie w znakomitym kierunku” - komentuje polityk i dodaje, że działacze PiS to obecnie "tłuste koty, które są oderwane od rzeczywistości".

Jan Maria Jackowski krytycznie ocenił także pomysł wprowadzenia w życie tzw. rejestru ciąż.

Kamila Biedrzycka: Wierzy pan jeszcze prezesowi PiS po wysłuchaniu tego, co powiedział w sobotę podczas partyjnej konwencji?

Jan Maria Jackowski: Nie, nie wierzę. Mieliśmy już do czynienia z całą serią konwencji, wystąpień, konferencji, zjazdów i posiedzeń i w zasadzie to jest serial w odcinkach pt. „zbudujemy potężną, wielką Polskę na miarę marzeń Polaków – jest dobrze, co prawda mamy przejściowe trudności, ale generalnie okręt płynie w znakomitym kierunku”. To taki kierunkowy schemat tych wystąpień. Proszę zwrócić uwagę, że poza prezesem nikt na tej konwencji nie mówił, więc to był bardziej taki referat sprawozdawczy, w którym chodziło o zmobilizowanie działaczy z terenu.

- A trzeba ich mobilizować? Co się dzieje „w terenie”?

- Z tego co słyszymy i z tego co mówią liderzy PiS, to oni przybrali formę takich „tłustych kotów”, tzn. sytych, zadowolonych z siebie ludzi, mających dobre posady w administracji, rozmaitych firmach, instytucjach i fundacjach. Pozajmowali tam lukratywne stanowiska, ale jeśli chodzi o pracę z elektoratem i kontakty z ludźmi, to kiepsko to wygląda. Co więcej – poziom konfliktów w terenie, w okręgach, między poszczególnymi stanowiskami też jest duży, co jest związane z reformą organizacyjną PiS, dostosowaniem okręgów partyjnych do okręgów senackich. Wszystko ma służyć ożywieniu tych struktur, ale moim zdaniem to jest zadanie niemal niewykonalne.

Express Biedrzyckiej - Jan Maria Jackowski: Już nie wierzę Kaczyńskiemu

- Wspomniał pan, że generalny przekaz jest taki, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Wydaje się jakby prezes PiS żył w alternatywnej, do obywateli, rzeczywistości.

- Tak jest, to zaklinanie rzeczywistości. Na przykład w sprawie Centralnego Portu Komunikacyjnego, ws. którego dostaję cały szereg protestów ludzi, którzy świeżo się pobudowali, a linie szybkich kolei dojazdowych do CPK są tak prowadzone, że dorobek ich życia będzie niszczony. Co więcej, ewentualne odszkodowania absolutnie nie pokryją kosztów, które ponieśli. I finansowych i moralnych. Podobnie jest w innych kwestiach, więc jest tu pewne oderwanie PiS-owskiego aparatu partyjnego od rzeczywistości. Aparatu, który jeździ limuzynami, nie robi zakupów, nie żyje na co dzień wśród ludzi, a jeśli już z kimś się spotyka, to zazwyczaj są to rozmowy grzecznościowe, często ustawione, żeby nie padały niewygodne pytania. Nie odpowiadają na pytania dziennikarzy, nie chodzą do mediów, w których pytanie mogłyby nie być zadawane na kolanach. To powoduje, że następują typowe, negatywne zjawiska bycia partią władzy, ze wszystkimi tego konsekwencjami. (…) Mamy rzeczywistość, która skrzeczy, ale rządzący próbują ją zaklinać.

- I nadal liderują sondażom.

- Gdyby nie ta tragiczna wojna w Ukrainie i wcześniej pandemia oraz pewien kryzys z surowcami energetycznymi, to prawdopodobnie poziom spadku poparcia dla obozu rządzącego byłby znacznie bardziej widoczny. Wymienione przeze mnie zjawiska mrożą efekt spadku poparcia. W niepewnych czasach zawsze mamy tzw. efekt flagi.

- A jaki będzie efekt tzw. rejestru ciąż? Minister zdrowia podpisał rozporządzenie w tej sprawie, jak pan ocenia tę decyzję? Konstytucjonaliści mówią o łamaniu praw obywatelskich lub nawet łamaniu praw człowieka.

- Oceniam negatywnie, ponieważ to jest sprawa niezwykle intymna. To decyzja matki w jaki sposób będzie się opiekowała poczętym dzieckiem, czy będzie chodziła na kontrole medyczne lub z jakich badań będzie korzystać. Wprowadzenie administracyjnego rejestru – i to jeszcze przy skandalu z lutego kiedy wyciekły dane o tym, kto się zaszczepił – oznacza, że nigdy nie ma gwarancji 100 proc. szczelności. I może się nagle okazać, że osoba nieuprawniona z takiej bazy skorzysta. Rozmawiała Kamila Biedrzycka