Jak poinformowała, sąd skazał oskarżonego, odstępując od wymierzenia mu kary. Sąd powołał się na przepis Kodeksu karnego, mówiący że jeżeli przestępstwo jest zagrożone karą pozbawienia wolności nieprzekraczającą 3 lat, a społeczna szkodliwość czynu nie jest znaczna, sąd może odstąpić od wymierzenia kary - jeśli orzeka równocześnie środek karny, a cele kary zostaną przez ten środek spełnione. Sąd orzekł wobec Kownackiego środek karny w postaci 20 tys. zł świadczenia pieniężnego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej i obciążył go też kosztami postępowania. Strony mogą złożyć apelacje.
Kownackiego oskarżyła warszawska prokuratura w grudniu 2010 roku o to, że ujawnił dziennikarzowi gazety "Dziennik" tajemnicę służbową w postaci raportu ABW. Podsądny nie przyznał się do zarzutu. Zgodnie z zarzutem, funkcjonariusz publiczny, który ujawnia osobie nieuprawnionej informację stanowiącą tajemnicę służbową lub informację, którą uzyskał w związku z wykonywaniem czynności służbowych, a której ujawnienie może narazić na szkodę prawnie chroniony interes, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
W procesie - który ruszył w 2014 r. - jako świadkowie zeznawali m.in. b. premier Donald Tusk, b. szef MSZ Radosław Sikorski, b. szef ABW gen. Krzysztof Bondaryk, b. szef kancelarii premiera Tomasz Arabski. Proces w dużej części był niejawny. Sam Kownacki mówił, że nie czuje się winny, a "próbę obarczenia odpowiedzialnością za ujawnienie poufnej informacji traktuje jako polityczną prowokację". Oceniał, że informacje o ujawnieniu tajemnic dziennikarzom miały odwrócić uwagę od meritum sprawy, za które uważał to, że raport ABW był "wątpliwej jakości".
Zobacz także: OFICJALNIE- Durczok zakłada własny serwis internetowy i SZUKA pracowników!