Umowa najmu domu, należącego do stadniny, została podpisana w 2009 roku. Prezes Białobok podpisał są sam ze sobą. Na jej mocy wynajął on sobie DOŻYWOTNIO umeblowany dom z poddaszem za dokładnie 170,47 zł miesięcznie. Zważywszy na fakt, że jego pensja oscylowała w okolicach 20 tysięcy złotych- bardzo promocyjna cena. Ponadto w ramach umowy Białobok płacił dodatkowo jedynie za prąd, ponieważ wszystkie inne opłaty wliczone były w czynsz.
Willa, którą sobie wynajął Białobok, ma 8 pokoi, w tym salon z kominkiem, oraz dwie łazienki. Wyposażona jest w kuchnię gazową oraz elektryczną.
Były prezes nie odniósł się do prób nawiązania z nim kontaktu w tej bulwersującej sprawie. Z dziennikarzem rozmawiała jego żona, Urszula, która nie miała sobie jednak nic do zarzucenia. Jak powiedziała: - Uważaliśmy, że to nieetyczne, żeby wykupywać mieszkanie w blokach dla pracowników. Stwierdziła, że nie zna dokładnie umowy najmu, ale przekonuje, że jej mąż obliczał ostatnio, że płaci za dom około 1000 zł miesięcznie. Zapytana, jak to możliwe, że umowę podpisał sam ze sobą, żona niezrażona wyjaśniła, że: - Delegacje też sam sobie podpisuje...
Przypomnijmy, że Białobok zapowiedział już walkę o przywrócenie mu stanowiska...
Zobacz także: Odwołanie szefów stadnin było jednak zasadne? Dziennikarz ujawnia szczegóły