- Nadal nic nie płaci. Jest winny byłej żonie około 150 tysięcy złotych. Dzięki tej licytacji może choć częściowo zakończyć się jej koszmar. Przypominam, że sąd nakazał mu, by płacił miesięcznie 4 tys. zł. I nic sobie z tego nie robi – mówi nam osoba znająca kulisy tej sprawy. - Co tu komentować? Chce mieć już to wszystko za sobą – mówi nam krótko Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz (38 l.).
Kancelaria komornika nie chce komentować sprawy. Według naszych informacji zlicytowany zostanie apartament o powierzchni 73 mkw. (dwa pokoje, w tym jeden z aneksem kuchennym, garderoba, przedpokój, łazienka i toaleta), z pięknym widokiem, w sąsiedztwie samego Parku Szczęśliwickiego w Warszawie.
Nieruchomości w tej dzielnicy są bardzo drogie, ceny rynkowe zaczynają się od 11-12 tys. zł za mkw., a apartamenty są w sprzedaży nawet po 15 tys. zł za mkw. Zatem mieszkanie może być warte nawet ponad 800 tys. zł! Ale były premier nie otrzyma całej kwoty za swoją nieruchomość. Na zakup mieszkania wzięty był kredyt, w księdze wieczystej widnieje kwota ponad 370 tys. zł. W dokumentach dotyczących tej nieruchomości są już wpisy z wezwaniem do zapłaty. Łącznie jest ich sześć. Wierzycielami są Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz, była żona Kazimierza Marcinkiewicza oraz dwa banki. Bo były premier od dłuższego czasu ma kłopoty finansowe, a prokuratura od kilku miesięcy prowadzi postępowanie m.in w sprawie. Wczoraj próbowaliśmy się skontaktować z Marcinkiewiczem, ale nie odbierał telefonu. Kilka miesięcy temu rzucił słuchawką, gdy poprosiliśmy go o komentarz w sprawie zobowiązań alimentacyjnych.