M. jest winny byłej żonie fortunę. W październiku 2018 r. zapadł prawomocny wyrok w ich sprawie rozwodowej - polityk ma płacić miesięcznie 4 tys. zł alimentów. Wcześniej, według orzeczenia pierwszej instancji, także miał płacić alimenty. W sumie narosło ponad 100 tys. zł zobowiązań z tego tytułu.
W czwartek w tej sprawi Kazimierz M. zeznawał w prokuraturze. Za niepłacenie alimentów może pójść siedzieć nawet na 2 lata! Istnieje jednak ścieżka, która umożliwia uniknięcie kary w takiej sytuacji. - Jeśli w ciągu 30 dni od daty przesłuchania uiści (...) zaległe alimenty, nie podlega karze. Jeśli tego nie zrobi, prowadzimy postępowanie w kierunku skierowania aktu oskarżenia – tłumaczyła nam wcześniej rzeczniczka prasowa Prokuratury Krajowej, prok. Ewa Bialik.
Jednocześnie trwa postępowanie zmierzające do licytacji jego mieszkania.
Czy Kazimierz M. będzie chciał zapłacić? - Chętnie pójdę do więzienia Ziobry. Wikt i opierunek i spokój, a dam radę, skoro wytrzymałem ze stalkerką trzy lata pod jednym dachem – odgrażał się w rozmowie z portalem onet.pl. Próbowaliśmy z nim porozmawiać, jednak rzucił słuchawką, gdy usłyszał dziennikarza Super Expressu.
Z działania prokuratury zadowolona jest była żona Kazimierza M. - Tu nie chodzi o satysfakcję. Będę ją mieć w chwili otrzymania zaległych należności. Nie ma w obliczu prawa ludzi nietykalnych, niezależnie od ich statusu społecznego – mówi nam.
Tak Janusz Korwin-Mikke szaleje na mieście! [ZOBACZ]