Ryszard Bugaj

i

Autor: Karol Serewis

Były poseł i doradca prezydenta ostro o Biedroniu. "Reprezentuje styl wodzireja"

2020-03-10 8:00

Nie takich ocen spodziewali się politycy, którzy walczą o najwyższy urząd w państwie. Profesor Ryszard Bugaj nie przebierał w słowach oceniając kandydatów na prezydenta, znany ekonomista wystawił im ostrą cenzurkę. Były przewodniczący Unii Pracy, poseł na Sejm i doradca społeczny prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie pozostawił na rywalizujących ze sobą politykach suchej nitki.

Na pierwszy ogień poszedł kandydat Lewicy, Robert Biedroń. - Ubolewam, że stoi za panem Biedroniem partia Razem, dlatego że to kandydat niepoważny niestety. Tuz przed samymi wyborami tak spektakularnie nie dotrzymywać słowa, reprezentować styl wodzireja, to moim zdaniem, są niebezpieczne cechy. Nie powinniśmy mieć takiego prezydenta - powiedział Ryszard Bugaj. Ekonomista przyznał na antenie RMF FM, że patrzy na najbliższe wybory bez optymizmu. - Bo jeżeli wygra je Andrzej Duda, to pewnie trzeba liczyć się z tym, że dotychczasowa linia PiS-u nie ulegnie zmianie. I nie ma się z czego cieszyć – zaznaczył w wywiadzie radiowym. - A jeżeli wygra pani Kidawa-Błońska, to trzeba się liczyć z tym, że będzie impas polityczny, że polaryzacja polityczna się jeszcze pogłębi, choć dziś trudno to sobie wyobrazić – stwierdził. Bugaj podtrzymał swoją ocenę obecnie urzędującego prezydenta. Jakiś czas temu powiedział, że ...Andrzej Duda jest dla niego skreślony. Stanowczo zapowiedział, że nie odda na kandydata Zjednoczonej Prawicy swojego głosu w nadchodzących wyborach. I dodał: - Prezydent jest odpowiedzialny nie tylko za system prawny i polityczny, ale także oczywiście za sprawy socjalne, gospodarcze. Tym nie mniej te sprawy polityczne są jakby sercem demokracji.

Bugaj jeszcze niedawno był przekonany, że urzędująca głowa państwa wygra także i te wybory. Teraz już ma wiele wątpliwości i waha się w tej ocenie. Dobrych notowań nie ma u Ryszarda Bugaja także kandydatka Koalicji Obywatelskiej. - Jak patrzę na kampanię wyborczą przedstawicieli opozycji – mam na myśli przede wszystkim niestety panią Kidawę-Błońską – to trochę analogii z kampanią Komorowskiego się nasuwa – stwierdził. Ekonomista przyznał, że nie potrafi ocenić co ma być tą programową specyfiką prezydentury obecnej wicemarszałek Sejmu. I to jest problem. Myślę, że tak sporo ludzi to postrzega. I to tłumaczy to, że jej poparcie jest w granicach dwudziestu kilku procent – dodał na antenie RMF FM. Zdaniem ekonomisty Kidawa-Błońska, zresztą wszyscy właściwie kandydaci, nie bardzo jasno mówią, co by chcieli robić.

Express Biedrzyckiej - Sebastian Kaleta