Przypomnijmy – we wtorek ok. godz. 9.00 limuzyna z wiceprezesem PiS Antonim Macierewiczem na pokładzie pruła 104 km/godz. koło boiska szkolnego w centrum warszawskiego Ujazdowa. Na innych ulicach też znacznie przekraczała dozwoloną prędkość, a jej kierowca ignorował znaki drogowe. Za popełnione w czasie rajdu wykroczenia normalny kierowca straciłby prawo jazdy na trzy miesiące, zapłaciłby łącznie 2 tys. zł mandatów, a także dostałby na konto 15 pkt karnych.
Kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości nie odpowiedziało nam jednak na pytania związane ze straceńczym rajdem limuzyny Macierewicza, który – przypomnijmy – jest wiceprezesem tej partii. O komentarz poprosiliśmy Bartosza Kownackiego, który był zastępcą Macierewicza w czasach, gdy ten kierował resortem obrony. – Każdy, kto widzi takie przewinienie, powinien złożyć zawiadomienie na policję! Nikt nie może być ponad prawem – powiedział nam krótko były wiceminister.
„Super Express” jednak wciąż czeka na odpowiedź na pytanie, jakimi konsekwencjami zakończy się szaleńczy, piracki rajd służbowej limuzyny z Antonim Macierewiczem.
Macierewicz i szaleńcza jazda
Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, kiedy kierowcy z Antonim Macierewiczem na pokładzie jeżdżą jak straceńcy. W kwietniu 2021 r. informowaliśmy o gwałtownych i niebezpiecznych manewrach limuzyny wiceszefa PiS przy prędkości 117 km/h w terenie zabudowanym. Z kolei we wrześniu 2017 r. prowadzący olbrzymiego bmw, którym podróżował ówczesny minister obrony narodowej, spowodował olbrzymi wypadek, w którym jeden z poszkodowanych uczestników ruchu drogowego doznał poważnych obrażeń. Kierowca limuzyny oddalił się z miejsca wypadku, a prokuratura nie wszczęła śledztwa w kwestii szczegółów zdarzenia. Czy tym razem ministrowi również się upiecze?
>>> Limuzyna Antoniego Macierewicza w szalonym rajdzie po ulicach Warszawy! Złapiesz się za głowę, gdy to zobaczysz [WIDEO]
>>> Wypadek Macierewicza. Prokuratura nie rozpocznie śledztwa ws. nacisków ministra