„Super Express”: - Dlaczego jest pan oburzony tym, że premier Donald Tusk na konferencji prasowej poinformował o tym, że Daniel Obajtek miał wynająć detektywa do śledzenia polityków Platformy Obywatelskiej?
Waldemar Buda: - No bo przynosi na konferencję jakieś świstki, premier polskiego rządu…
- ...dlaczego dokumenty nazywa pan świstkami?
- No poszedł do prezydenta, kryje coś, pokazuje i mówi, że ma wiedzę, że był Pegasus. Ludzie czekają teraz na informacje o przedłużeniu zerowego VAT-u na żywność oraz wakacji kredytowych, a przynosi jakiś świstek i mówi, że była jakaś firma ochroniarska…
- Informując wcześniej, że ustawa ws. wakacji kredytowych została przyjęta przez Radę Ministrów.
- To jest szczucie. Jeśli ma jakieś zarzuty, to niech skieruje je do prokuratury, a zajmie się pracą. On przykrywa to, że wakacje kredytowe, które przyjął rząd to jest skandal i wygrana banków, które w tej sprawie lobbowały – wprowadzili kryterium dochodowe do wakacji kredytowych.
- Wracając do domniemanego wynajęcia detektywa przez pana Obajtka. Orlen na śledzenie posłów Kierwińskiego, Grabca i Halickiego miał wydać milion złotych.
- Mnie takie drobnostki w ogóle nie interesują, niech sobie to wyjaśniają prokuratury. W ogóle bym się tym nie zajmował, bo to jest odwracanie uwagi. Było to legalne czy nie?
- Mnie pan pyta?
- Niech się tym zajmie prokuratura, jeśli to jest nielegalne. I niech premier wysyła akty oskarżenia, jeśli to było nielegalne.
- Pieniądze z KPO zostały odblokowane po dwóch latach, rozumiem, że jako Polak i patriota cieszy się pan z takiej decyzji Komisji Europejskiej?
- Ona powinna zapaść półtora roku temu.
- Ale ja pytam, czy pan jest z niej zadowolony.
- To jest spóźniona decyzja wynikająca z dealu pana Tuska z Ursulą von der Leyen. To trzeba wyjaśnić.
- Jakiego dealu?
- Dogadali się, że dopóki Donald Tusk nie zostanie premierem, to te pieniądze będą blokowane.
- A skąd ma pan na to dowody?
- To jest już jasne.
- Może w takim razie trzeba z tym iść do prokuratury? To jest bardzo poważny zarzut, a sam pan sugeruje żeby premier chodził do prokuratury.
- To już jest jasne po dwóch komunikatach. Pani Pełczyńska-Nałęcz 11 razy wskazywała we wniosku na to, że ustawa prezydencka jest wystarczająca do odblokowania środków. Co więcej, komunikat Komisji Europejskiej z 28 lutego wskazuje, że ustawa prezydencka zniosła Izbę Dyscyplinarną i przywróciła praworządność.
- Czy ws. dealu Donalda Tuska z Ursulą von der Leyen uda się pan do prokuratury?
- To jest ewidentny deal, który zaszkodził nie PiS-owi tylko Polakom. I to musi być wyjaśnione.
- Tym bardziej zasadne jest moje pytanie czy uda pan się z tym do prokuratury.
- Powinna być komisja śledcza, powinna być działalność śledcza Parlamentu Europejskiego. Działalność Komisji Europejskiej powinna być zweryfikowana na dwóch poziomach. Ursula von der Leyen działała prawdopodobnie nielegalnie, więc Parlament Europejski i polski parlament powinien się tym zająć.
- „Wniosek o pieniądze ws. KPO zostanie złożony w lipcu 2022 r.”. Wie pan kto to powiedział?
- No pewnie ktoś z przedstawicieli rządu, być może nawet ja.
- Tak. Powiedział pan to w maju 2022 r. Prawie dwa lata temu. Złożyli państwo wniosek o wypłatę tych pieniędzy do końca swoich rządów czy nie?
- Ja w maju przestałem być ministrem, proszę pytać osoby uprawnione. Nie mogliśmy złożyć wniosku, dlatego że komisarz Reynders mnożył kolejne oczekiwania co do praworządności wobec ministra Szynkowskiego vel Sęka, ministra właściwego ds. europejskich.
- Ale złożyć wniosek mogliście mimo to.
- Oczywistym było, że gdyby wtedy był on złożony, to byłby odrzucony.
Rozmawiała Kamila Biedrzycka