Minimum tysiąc na partię
PiS zmaga się z konsekwencjami decyzji Państwowej Komisji Wyborczej, która nie zaakceptowała sprawozdania finansowego partii Jarosława Kaczyńskiego (75 l.). Choć ugrupowanie będzie się odwoływać w Sądzie Najwyższym, to może stracić miliony złotych z subwencji – prawie 60 mln. I choć Kaczyński zażądał, aby posłowie PiS płacili miesięcznie minimum tysiąc złotych na partię, a europosłowie pięć tysięcy złotych, to w partii mówi się o buncie w całej sprawie.
- Jeśli należy sięgać po pieniądze, to do kieszeni naszych europosłów, którzy zarabiają gigantyczne pieniądze, czy milionerów, a nie zwykłych posłów, jak ja, czy inni moi koledzy. Mamy na utrzymaniu rodziny, a wcale kokosów nie zarabiamy. Dlatego uważam, że nasi europosłowie powinni płacić nie 5 tys zł miesięcznie, ale co najmniej 10 tys zł albo i więcej! Co, nie stać ich?! - mówi nam oburzony jeden z posłów PiS.
Tyle uzbierało PiS od wyborców. Kaczyński nie będzie zadowolony! "Jest źle"
Młodzi będą się buntować
O całą sprawę zapytaliśmy też posła Jana Krzysztofa Ardanowskiego, jeszcze do niedawna polityka PiS. - PiS jest w trudnej sytuacji finansowej, ale to milionerzy z PiS powinni wziąć na siebie wpłaty na partię po decyzji PKW, a nie zwykli, młodzi posłowie tego ugrupowania. Jest powszechne przekonanie, jak się rozmawia z niektórymi politykami PiS, że nie chcą płacić, że to ci milionerzy powinni płacić, którzy dorobili się pieniędzy w spółkach skarbu państwa, czy innych instytucjach w ciągu tych ośmiu lat. Myślę, że część polityków PiS, zwłaszcza młodszych, będzie się buntować, bo nie chcą płacić na PiS – zaznaczył Jan Krzysztof Ardanowski.
Ile z kolei udało się uzbierać z darowizn od wyborców? Według naszych nieoficjalnych informacji, do tej pory udało się uzbierać już ok. 3,5 mln zł.