Były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski - tani alkohol ma niekorzystny wpływ na społeczeństwo. Walka z alkoholizmem
Jan Krzysztof Ardanowski(62 l.) jest wielkim smakoszem alkoholi pochodzenia naturalnego! Były minister rolnictwa mógłby godzinami rozprawiać na temat trunków wyskokowych. Jako znawca tematu uważa jednak, że tani alkohol, który „udaje piwo” lub wino, niekorzystnie działa na społeczeństwo. A w szczególności młode osoby. - Rozpijanie społeczeństwa odbywa się czymś, co udaje „piwo”, które kosztuje 1,50 zł za puszkę. Ono nie ma nic wspólnego z piwem a korzysta z ulg podatkowych. Piwo ma bardzo niską akcyzę. W taki sposób trwa rozpijanie ludzi młodych. Tanie wina owocowe. Po kilka złotych za butelkę są bardzo łatwodostępnym, prymitywnym alkoholem, który jest konsumowany przez osoby uzależnione - mówi nam Ardanowski i dodaje. - Jestem pierwszym, który będzie walczył z alkoholizmem w Polsce! - zapewnia.
Ardanowski chce zalegalizować małe destylarnie. Czy produkcja bimbru będzie legalna w Polsce?
Były minister, uważa, że zalegalizowanie sieci małych destylarni to dobry koncept, na który swego czasu wstępną zgodę wyraził min. Szumowski - Moja propozycja była taka, aby rolnicy mogli ze swoich surowców destylować niewielką ilość alkoholu u siebie(okowity) pod kontrolą, w małych gorzelniach. Takowe już istnieją. Mowa o 20-30 litrach rocznie. Po opłacaniu części akcyzy dla UE mogłyby być częścią własności rolników. To nie tylko mój pomysł. To także pomysł grupy posłów, która jest za legalizacją nalewek, okowit i destylatów - mówi nam i dodaje. - Destylaty są elementem promocji żywności z danego regionu. W Polsce powinno być to zalegalizowane. Wtedy również policja ma większe możliwości tępienia nielegalnego wytwarzania alkoholu oraz melin bimbrowych, które powstają w lasach i piwnicach. I alkohol z takich produkcji często prowadzi do zatrucia pokarmowego - przekonuje w rozmowie z „SE”.