Mateusz Morawiecki w nagraniu, które opublikował w mediach społecznościowych w środę, przepraszał polskich rolników. - Tam, gdzie was zawiedliśmy, przepraszam. Jeśli mogliśmy zrobić coś więcej przy kryzysie z ukraińskimi produktami, to usiądźmy i rozmawiajmy. Razem możemy więcej. Razem dla polskiej wsi - przekonywał.
Tymczasem w czwartek kierownictwo PiS spotkało się, by m.in. ustalić strategię wobec protestów rolników.
WIĘCEJ: PILNE! Jarosław Kaczyński zwołuje nagłe zebranie władz PiS. "Obecność obowiązkowa"
Jan Krzysztof Ardanowski w programie "Gość Wydarzeń" Polsatu skomentował przeprosiny byłego premiera i opisał, jak powinna wyglądać polityka jego ugrupowania - Dobrze, że to słowo "przepraszam" padło. Ono powinno paść przed wyborami i to z ust Jarosława Kaczyńskiego, a nie tylko Mateusza Morawieckiego - dodał, lekko zaskakująco. Jego zdaniem przed wyborami "niestety w polityce rolnej popełnionych zostało wiele błędów". - Zbyt późne wprowadzenie embarga na ukraińskie zboże, niewyjaśnienie, kto za to odpowiada również kto na tym zarobił pare miliardów złotych. To były między innymi te zarzuty, które wpłynęły na obniżenie poparcia dla PiS na obszarach wiejskich. PiS już kare za to poniósł - wyliczał były minister rolnictwa.
Przeczytaj: Donald Tusk zdradził przebieg rozmów z rolnikami. Co ustalono? "Nie ściemniałem"[ZAPIS RELACJI]
Ardanowski stwierdził, że "trzeba wyjść z pewną nową wizją wobec gospodarki, społeczeństwa w tym rolnictwa". - Trzeba stanąć i powiedzieć, jakie błędy były, dokonać pewnej reasumpcji i sanacji, przedstawić nowy program i liczyć, że ludzie wybaczą i odzyskamy zaufanie - dodawał z nadzieją w głosie.
Dopytywany, czy może sobie pozwolić na aż tak krytyczne stanowisko, były minister odparł, że od 22 lat jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości, więc może pozwolić sobie na takie wypowiedzi. - Kierownictwo partii musi wziąć pod uwagę głosy, które idą z terenu - podsumował.