Już tydzień temu MON poinformowało, że w okolicach miejscowości Zamość, ok. 15 km od Bydgoszczy, znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła w tej sprawie śledztwo. Dzisiaj ciągle nie wiemy dokładnie, z jakim obiektem mamy do czynienia i w jaki sposób znalazł się we wspomnianym miejscu. Zdaniem Tomasza Siemoniaka, to właśnie rodzi liczne spekulacje i niedopowiedzenia, dlatego Platforma, przed najbliższym posiedzeniem Sejmu, będzie oczekiwała informacji rządu. - Planujemy wystąpienie w tej sprawie w poniedziałek, przed nadzwyczajnym posiedzeniem Sejmu, które jest w innych sprawach. Natomiast uważamy, że ta sprawa wymaga wyjaśnienia - mówił w "Sednie Sprawy" były minister obrony. Nasza dotychczasowa wiedza opiera się w dużej mierze na oświadczeniu operacyjnego dowódcy rodzajów sił zbrojnych gen. broni Tomasza Piotrowskiego, który mówił, że trwają intensywne dochodzenia, sprawdzenia, intensywny dialog między różnego rodzaju instytucjami. Generał Piotrowski nawiązał też do wydarzeń z połowy grudnia ub.r., gdy Rosjanie przeprowadzili jeden ze zmasowanych ataków powietrznych na Ukrainę. - Powstały pewne hipotezy, mamy pewne wątki, które można byłoby powiązać ze zdarzeniem w Zamościu pod Bydgoszczą - przekazał wojskowy. A Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że polecił ministrowi obrony narodowej Mariuszowi Błaszakowi osobisty nadzór nad przebiegiem dochodzenia, przebiegiem wszystkich prac, które wiążą się z ostatecznym wyjaśnieniem ws. obiektu znalezionego w podbydgoskim lesie.
Zobacz galerię ze zdjęciami dokumentującymi tajemnicze znalezisko. Pod galerią sonda na temat wyposażenia Wojska Polskiego.