Jan Krzysztof Ardanowski

i

Autor: Tomasz Radzik/SUPER EXPRESS Jan Krzysztof Ardanowski

Były minister MIESZA Z BŁOTEM pomysł Kaczyńskiego. "POLITYCZNE SAMOBÓJSTWO"

2020-11-09 14:59

Jan Krzysztof Ardanowski według nieoficjalnych ustaleń może w najbliższym czasie opuścić Prawo i Sprawiedliwość. Wszystko przez tzw. "piątkę dla zwierząt", której jako minister rolnictwa stanowczo się sprzeciwiał. W swoim ostatnie wpisie na Facebooku, który skierował do polskich rolników, Ardanowski w bardzo ostrych słowach wypowiedział się na temat trwających prac nad tą ustawą.

Szanowne Koleżanki i Koledzy Rolnicy. Z coraz większym niepokojem obserwuję próby, wbrew logice i stanowisku rolników, wprowadzenia „piątki dla zwierząt” w innej formie, z zachowaniem kontrowersyjnych, nieakceptowanych przez nas wszystkich, zaangażowanych w obronę rolnictwa, celów ustawy. Wydawało się, że moje argumenty, by nie likwidować w bardzo krótkim czasie i bez stosownych odszkodowań, łamiąc zasady państwa prawa, całej branży rolniczej, jaką jest legalna hodowla zwierząt futerkowych i wycofać się z zakazu uboju według wymogów religijnych bydła, poparte protestami rolniczymi w nieznanym od lat natężeniu, przyniosły skutek i ta zła, szkodliwa ustawa przestanie straszyć. Jeszcze raz dziękuję rolnikom, którzy protestowali lub wspierali protesty, że rozumiejąc, jak wielkie straty dla całego rolnictwa, będącego systemem złożonych zależności i gospodarczych powiązań, pokazali siłę polskiej wsi i zamanifestowali, że nie godzą się, by tworzyć prawo dotyczące żywotnych interesów rodzin rolniczych, bez konsultacji ze środowiskiem rolniczym — rozpoczął swój list.

Sedno Sprawy - Jan Krzysztof Ardanowski

Jednak okazuje się, że nowa ustawa, przygotowywana znowu w konspiracji, nie przez rząd, ale ponoć przez jakąś grupę posłów, ma zawierać zapisy o likwidacji hodowli futerkowych i wprowadzić zakaz uboju rytualnego bydła. Jedynym novum ma być sprecyzowanie utworzenia nowej Inspekcji Ochrony Zwierząt, co przy generowaniu ogromnych kosztów i problemach organizacyjnych w każdym powiecie, biorąc pod uwagę stan budżetu państwa, wydaje się być działaniem pochopnym i nielogicznym. Przy argumentowaniu za ustawą dochodzi do mówienia nieprawdy, przedstawiania fałszywych danych i oszukiwania opinii publicznej. Czyżby cel, w tym przypadku błędny i oparty na fałszywej aksjologii relacji człowieka i zwierząt, uświęcał środki? — kontynuował.

— Szanowni Rolnicy, determinacja posłów i senatorów broniących polskiego rolnictwa może nie wystarczyć, by zablokować ten, jak wszystko wskazuje, znowu szkodliwy projekt ustawy. Ideologiczny sojusz Zjednoczonej Prawicy z ortodoksyjną Lewicą oraz częścią pozostałej opozycji może szkodliwe zapisy przeforsować. Proszę liderów polskich organizacji rolniczych o czujność i wytężoną pracę, by do tego nie dopuścić — przekonywał, tłumacząc przy tym, że jego następca minął się z prawdą w jednym z wywiadów.

Osobną kwestią, szczególnie bolesną dla mnie, człowieka prawicy, konserwatywnej, opartej na polskiej tradycji wizji rozwoju ojczyzny, jest samobójstwo polityczne Prawa i Sprawiedliwości na wsi, co szczególnie uderza w lokalnych działaczy samorządowych i Parlamentarzystów ciężko pracujących o zdobycie głosów w środowiskach mniejszych miejscowości, tej Polski poza Warszawą i wielkimi miastami. Ci wartościowi ludzie, którzy nie znajdą się przecież w kolejnych wyborach na czołowych miejscach list, są takimi decyzjami, jak uderzająca w interesy wsi i rolnictwa ustawa o ochronie zwierząt, czy inne działania wyzwalające niechęć do PiS, skazani na klęskę, podobnie jak cała formacja. Zjednoczona Prawica jest Polsce potrzebna i nie wolno jej z powodu różnych nieprzemyślanych fanaberii niszczyć — zakończył ze smutkiem.