Na fotelu w lubianym głównie przez celebrytów (m.in. Margaret, Annę Dereszowską, czy Sarsę) salonie, były lider Nowoczesnej miał okazję się zrelaksować. Przymrużając oczy, co z pewnością było oznaką rozluźnienia, całkowicie oddał się w ręce fachowca. Nie skrywał też zadowolenia z zabiegów, które ten mu na włosach wykonywał.
Chwila spokoju miała jednak cenę. Wizyta u modnego stylisty fryzur w centrum stolicy to spory wydatek – w tym akurat salonie ceny zaczynają się od 100 zł.
A po zrobieniu się na bóstwo, Petru najwyraźniej nieco zgłodniał. Swe kroki bowiem skierował prosto do pobliskiego „chińczyka”.