Były dziennikarz, obecnie niezależny producent filmowy zapowiada, że nie zamierza sprzedawać nikomu praw do tego filmu. W żaden inny sposób nie będzie też ograniczał dostępu oglądającym. Film będzie opublikowany w sieci i dostępny dla każdego, kto będzie chcial go obejrzeć. - Ofiary muszą doczekać się prawdy, sprawiedliwości, odszkodowań i przeprosin. Słowo „przepraszam” wciąż nie padło ze strony Kościoła - mówił w wywiadzie dla Krytyki Politycznej.
Sekielski zwrócił też uwagę, że dzisiejsze dziennikarstwo śledcze jest w odwrocie, bo w mediach internetowych liczy się tylko klikalność. Dlatego popularne stają się krótkie filmy czy filmiki, niewymagające ani dużego nakładu sił ani środków. Po cichu liczy, że znajdzie się redakcja, która powoła duży zespół redaktorów śledczych, a oni zajmą się tym tematem od A do Z. Producentowi filmowemu marzy się taki polski Spotlight. Zapowiada też, że chce być pionierem, który jeżeli tylko uda mu się pozyskać odpowiednie środki finansowe, sam spróbuje po części zrealizować ten pomysł. - Wzmocnię redakcję, zatrudnię osoby, które pomogą mi w przeglądaniu dokumentów, weryfikowaniu źródeł i całej tej pracy, której jest mnóstwo - zapowiada Sekielski w wywiadzie dla Polityki Krytycznej.