Andriej Iłłarionow niegdyś negocjował przyjęcie Rosji do grupy najbardziej uprzemysłowionych krajów świata (G-8), obecnie jest związany z konserwatywnym Cato Instytute w Waszyngtonie. Jego zdaniem, przez ostatnie lata Rosja przekształciła się w państwo autorytarne.
- To obecnie kraj więźniów politycznych, zastraszania mniejszości, opozycji politycznej czy gejów. Prowadzi bardzo agresywną politykę zagraniczną, której celem jest nakreślenie na nowo granic w Europie - przestrzega.
I idzie jeszcze dalej. - To nie jest kryzys krymski czy nawet ukraiński. To kryzys, który potencjalnie może doprowadzić do trzeciej wojny światowej. To nie jest przesada, ostrzegam już od trzech miesięcy - mówi Iłłarionow, cytowany przez polskieradio.pl.
Jak twierdzi, celem jest cała Ukraina. - A ponieważ prezydent Barack Obama i narody europejskie nie są chętne do użycia żadnych realnych środków wobec Rosji, to osiągnięcie tego celu jest tylko kwestią czasu - wieszczy.
Jego zdaniem na sankcje finansowe Zachodu przeciwko członkom rządu Rosji jest zdaniem Iłłarionowa za późno. - Teraz jest czas tylko na zademonstrowanie gotowości do użycia siły militarnej - mówi były doradca.