Jak argumentował Bugaj: - Jeśli tokarzowi maszyna urwie rękę, to powinniśmy mu współczuć i pomóc, ale on tokarzem dalej nie może być. Jeśli trauma prezesa po stracie brata rzutuje na politykę i sytuację w kraju, to powinien się wycofać z życia publicznego. Odniósł się również do sejmowego wybuchu byłego premiera, w którym wyzywał opozycję od "zdradzieckich mord". Ma to, w opinii byłego doradcy prezydentów świadczyć o fakcie, że PiS nie gra świadomie emocjami Polaków. Według niego: - W profesjonalnej polityce to niedopuszczalne. Ja rozumiem, że prezes ma problem brata, ale ten problem trwa już siedem lat...
Bugaj jednoznacznie stwierdził, że jego zdaniem miesięcznice smoleńskie powinny przestać być kontynuowane, ponieważ "nie mogą trwać w nieskończoność". Miałoby się tak stać w momencie, w którym na Krakowskim Przedmieściu stanąłby pomnik Lecha Kaczyńskiego. Jak mówił Bugaj: - Pomnik śp. Lecha Kaczyńskiego mógłby stanąć na wylocie ul. Traugutta na Krakowskie Przedmieście. W osi Krakowskiego Przedmieścia jest to godne miejsce naprzeciwko uniwersytetu. Nie można posadzić Kaczyńskiego na koniu Poniatowskiego. Nawet wg opozycji Lech był fajnym gościem, więc niech się zgodzi na pomnik byłego prezydenta.
Jeden z internautów obrazowo skomentował słowa Bugaja:
Doradca Bugaj zachowuje się jak dziecko,któremu rodzice kupili pieska.Dziecku PRZESZŁO,a pieska przywiązano do drz.. i zostawiono w lesie.
— Tadeusz Klimek (@tklimek12) 10 sierpnia 2017
Zobacz także: Prezes przejął ster! Męskie wakacje Jarosława Kaczyńskiego nad Zalewem Szczecińskim
Przeczytaj również: Wojna o generałów. Duda odmówił Macierewiczowi rozpatrzenia wniosków o awanse
Polecamy ponadto: Miesięcznica smoleńska. Do wożenia barierek wykorzystano... straż pożarną