Na wojennej ścieżce Andrzej Duda i Antoni Macierewicz są już od dłuższego czasu. W ostatnich miesiącach Andrzej Duda jako zwierzchnik sił zbrojnych kilkakrotnie słał zapytania do MON m.in. w sprawie Wojsk Obrony Terytorialnej, a także obniżenia stopni wojskowych dwojga oficerów z SKW i Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO.
Tymczasem pod koniec czerwca Służba Kontrwywiadu Wojskowego, która podlega Antoniemu Macierewiczowi, wszczęła postępowanie kontrolne wobec gen. Jarosława Kraszewskiego (49 l.), zaufanego doradcy prezydenta, który w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego odpowiada za sprawy wojskowe. W związku z tym gen. Kraszewskiego pozbawiono dostępu do informacji niejawnych. I się zaczęło. Na tydzień przed świętem Wojska Polskiego Andrzej Duda ogłosił, że żadnych nominacji generalskich w tym dniu nie będzie. Wcześniej o takie awanse wnioskował Antoni Macierewicz.
- Prezydent chyba nie wytrzymał już tego poniżania przez Macierewicza i postanowił odzyskać pozycję zwierzchnika sił zbrojnych. To już wojna między nimi o kształt wojska - mówi nam poseł PO i były minister obrony Tomasz Siemoniak. - Chodzi tu o władzę nad armią między prezydentem a szefem MON, o symboliczne beneficja, a nasze konstytucyjne uregulowania w kwestii relacji prezydent - MON są piętą Achillesową polskiej polityki od czasów Okrągłego Stołu. I jak na razie nic tu się nie zmienia - komentuje nam prof. Rafał Chwedoruk (48 l.), politolog z UW.
Leszek Miller: Dwa lata jak za brata
PILNE! Prezydent Duda zdecydował - 15 sierpnia nie wręczy nominacji generalskich i admiralskich