W „Wieczornym Expressie” Kamil Szewczyk gościł rosyjskiego opozycjonistę, fizyka i byłego ministra przy Władimirze Putinie. W czasie rozmowy profesor ostał zapytany, czy jego zdaniem katastrofa smoleńska mogła być wynikiem właśnie zamachu ze strony Rosji.
- Ja bym nie chciał do końca wypowiadać się na ten temat, nie dlatego, że wierzę czy nie wierzę. Ja teraz wierzę we wszystko, że Putin jest w stanie popełnić każde przestępstwo. Widać, co on robi w Ukrainie. Wiem, że spowodował katastrofę boeinga malezyjskiego. W związku z tym nie wykluczam, że mógł to zrobić – stwierdził Władimir Ponomariow.
Opozycjonista podkreślił, że Władimir Putin nie chce z nikim współpracować w tej sprawie. - W dodatku nie daje możliwości, nie współpracuje z komisją nie tylko polską, ale nawet nie chce współpracować z komisją międzynarodową. Tym bardziej mamy wątpliwości co do jego intencji – oznajmił.
Władimir Ponomariow wprost stwierdził w „Wieczornym Expressie”, że po końcu wojny na Ukrainie i upadku Putina trzeba wznowić śledztwa z udziałem niezależnych instytucji międzynarodowych, co pozwoli wyjaśnić i zamknąć tę kwestię.
- Uważam, ze jak tylko wojna skończy się porażką reżimu putinowskiego, trzeba wznowić śledztwo i kontrolę niezależnych służb międzynarodowych i niezależnych firm technologicznych. Wtedy trzeba koniecznie postawić kropkę – skwitował.