Jacek Fedorowicz

i

Autor: AKPA/Piętka Mieszko Jacek Fedorowicz

Był figurantem Służby Bezpieczeństwa. Do kogo ma żal legendarny satyryk?

2021-11-02 16:16

Często jego nazwisko kojarzono z Jerzym, a nie Jackiem. Jeden i drugi to aktorzy. Kto jednak słuchał wówczas (dziś legendarnych) „60 minut na godzinę”, ten nie mylił Jacka z Jerzym, też Fedorowiczem. Służba Bezpieczeństwa (SB) też nie myliła i Jacka Federowicza do końca swych dni istnienia miała pod lupą. Co po latach o inwigilacji myśli satyryk, nadal czynny w zawodzie?

84-letni dziś artysta nadal jest aktywny, choć już grono odbiorców nie takie, jak kiedyś, a i wiernych miłośników twórczości sprzed lat pana Fedorowicza – z przyczyn naturalnych – ubywa. Drzewiej, szczególnie w latach osiemdziesiątych – w czasie tzw. karnawału „Solidarności” i stanu wojennego – satyryk do łez jednych rozmieszał, drugich – władzę ludową, doprowadzał do furii. Stąd też, już wcześniejsze zainteresowanie SB osobą pana Kierownika z „60 minut na godzinę”, za Jaruzelskiego zostało szczególnie rozszerzone. Podobno towarzysza generała krew zalewała na samą myśl, że Jacek Federowicz parodiuje „Dziennik Telewizyjny” i nie dość, że kpi z partyjnej propagandy, to ta kpina ma wzięcie, w tzw. drugim obiegu i rozgłośniach wrogich Polsce Ludowej. Można o tym dowiedzieć się ze zbiorów Instytutu Pamięci Narodowej.

Kartotekę kolega Kierownik miał obszerną w SB. Jej „opieką” był obejmowany w wielu sprawach. W przed stanem wojennym wystarczyło, że był aktywnym działaczem NSZZ „Solidarność”, „popierał organizowanie strajków i inicjatywy mające na celu osłabienie polityczne i gospodarcze PRL”, jako artysta estradowy występował na rzecz „Solidarności”, został zaproszony na krajowy zjazd Związku do Gdańska i aktywnie zaangażował się w prace organizacyjne zjazdu. Po wprowadzeniu stanu wojennego figurant (w nomenklaturze SB – osoba poddana inwigilacji) Fedorowicz, mimo wielu rozmów ostrzegawczych, tym bardziej był objęty „szczególnym zainteresowaniem operacyjnym”.

„Zainteresowanie operacyjne” zasadzało się nie tylko na inwigilacji przez funkcjonariuszy SB, ale także na donosach przekazywanych z otoczenia figuranta przez TW – tajnych współpracowników vel kapusiów SB. Zapytaliśmy Jacka Fedorowicza: – Czy ktoś z tych, którzy na Pana kapowali albo z tych, którzy Pana rozpracowywali, przeprosił? Satyryk odpowiedział: – Nie wiem kto kapował! Nie zainteresowałem się. Ze służb, ujawnił się tylko,(raz rozmawiałem) były dzielnicowy (MO) i nie czuł się winny. Ot, wykonywał swoją robotę, w jego przypadku chodziło chyba o podsłuchy. W sumie nie ma o czym mówić – skwitował Jacek Fedorowicz. Nie był on, oczywiście, jedynym znanym, artystą inwigilowanym przez SB. Maja Komorowska, Gustaw Holoubek, Daniel Olbrychski, Adam Hanuszkiewicz, Krystyna Janda, Andrzej Wajda, Izabela Trojanowska… To jedni z wielu będących w zainteresowaniu esbecji. Niektórzy artyści figuranci, pod wpływem „perswazji” SB (od gróźb, szantażu po obietnice błyskotliwej kariery) stawali się TW. Pewnie w otoczeniu Jacka Fedorowicza byli i tacy. Satyrykowi taka wiedza jest niepotrzebna.

A gdyby ktoś z Państwa był na miejscu satyryka? Też nie chcielibyście wiedzieć, kto był donosicielem?

Sonda
Którą dobranockę z PRL-u lubisz najbardziej?