Adam Bodnar w swoim poniedziałkowym wpisie argumentował, że jako Prokurator Generalny, z mocy prawa jest uczestnikiem postępowania przed Sądem Najwyższym w przedmiocie rozstrzygnięcia protestów wyborczych i stwierdzenia ważności wyborów. Powołał się na art. 96a § 3 ustawy o Sądzie Najwyższym, który gwarantuje mu dostęp do akt sprawy.
Zobacz: Jest nowy, sensacyjny sondaż partyjny. Nie pokazujcie wyników Donaldowi Tuskowi
- Sąd Najwyższy uniemożliwił jednak Prokuratorowi Generalnemu zapoznanie się z aktami. Stanowi to rażące naruszenie zasad określonych w Kodeksie wyborczym, ustawie o Sądzie Najwyższym oraz Kodeksie postępowania cywilnego – napisał Bodnar, dodając, że przekazał swoje stanowisko w tej sprawie I prezes Sądu Najwyższego.
We wtorkowym oświadczeniu, Sąd Najwyższy odniósł się do zarzutów postawionych przez Adama Bodnara, kategorycznie zaprzeczając tym twierdzeniom. - Informujemy, że wszystkie 214 wniosków o wgląd do akt, które dwóch upoważnionych prokuratorów złożyło 30 czerwca 2025 r. około godz. 15 w punkcie obsługi interesanta, zostało pozytywnie rozpatrzonych przez sędziego przewodniczącego Wydziału I Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych – zapewnia SN.
Zobacz: Tych polityków Polacy darzą największym zaufaniem! Pozycja Tuska daje do myślenia!
Sąd Najwyższy podkreślił, że prokuratorzy mogą przeglądać akta w godzinach pracy czytelni akt Sądu Najwyższego. Do oświadczenia załączono także skany wniosków o udostępnienie wglądu do akt.
Spór pomiędzy Sądem Najwyższym a Prokuratorem Generalnym nabiera szczególnego znaczenia w kontekście dzisiejszej decyzji SN dotyczącej ważności wyborów prezydenckich. Posiedzenie poświęcone rozstrzygnięciu tej kwestii odbędzie się o godz. 13 w największej sali Sądu Najwyższego, a jego przebieg będzie transmitowany. Rozpatrzenie wszystkich protestów wyborczych, których do SN wpłynęło około 56 tys., stanowi kluczowy punkt tego procesu.
