Andrzej Duda w swoim ostatnim wystąpieniu przyznał, że Polska przekazała Ukrainie czołgi. Prezydent nie sprecyzował o jaką liczbę dokładnie chodzi, natomiast uzasadnił decyzję w taki sposób. - Podjęliśmy taką decyzję, gdyż uznaliśmy, że to jest w jakimś sensie nasz obowiązek jako sąsiada Ukrainy, żeby taką pilną pomoc przekazać - mówi w Davos. Jak dodał, liczy na to, że państwa zrzeszone w NATO pomogą Polsce uzupełnić wyposażenie wojska; wymienił USA oraz Niemcy. Sęk jednak w tym, że nasi zachodni sąsiedzi póki co nie kwapią się do wywiązywania się z wcześniej złożonych obietnic. To wywołało prawdziwą burzę.
- Oskarżenia polskiego prezydenta pod adresem rządu niemieckiego są bardzo poważne. Najwyraźniej rząd niemiecki złożył obietnice, które nie zostały dotrzymane. Rząd niemiecki musi teraz szybko wyjaśnić, dlaczego nie wypełnia podjętych zobowiązań - powiedział, lider CDU Friedrich Merz.
Przypomnijmy, że wojna na Ukrainie wybuchła 24 lutego. Mimo wielkiej ofensywy, Rosjanom nie udało się ani zmienić władzy ani zająć żadnego z większych miast. Według wielu ekspertów, Putin stosuje obecnie taktykę na wyniszczenie i być może próbuje przeczekać jakiś czas, by ogłosić powszechną mobilizację.