
- Podczas posiedzenia komisji Sejmowej doszło do burzliwej wymiany zdań i wulgaryzmów.
- Emocje sięgnęły zenitu, gdy przewodniczący Paweł Śliz w sposób wulgarny skomentował wynik głosowania.
- Tomasz Zimoch ostro zareagował na incydent, wzywając do konsekwencji.
- Jakie wyjaśnienia przedstawił przewodniczący Śliz i czy jego przeprosiny zakończą ten skandal?
Burza od pierwszych minut obrad
Atmosfera na posiedzeniu komisji była napięta od samego początku. Posłowie opozycji złożyli wniosek o przerwanie obrad, argumentując, że jednocześnie odwołano posiedzenie podkomisji dotyczącej abolicji dla ochotników walczących w Ukrainie. Politycy PiS uznali, że Paweł Śliz, jako przewodniczący, powinien wcześniej skonsultować decyzję z komisją obrony narodowej.
Doszło do wymiany zdań między Ślizem a posłami Pawłem Jabłońskim i Mariuszem Goskiem. W odpowiedzi Sławomir Ćwik złożył wniosek o zbadanie polityków alkomatem, mówiąc: „Czy jest możliwe sprawdzenie, czy nie są pod wpływem?”.
Padły wulgaryzmy. Mikrofon był włączony
Emocje rosły. Jabłoński miał rzucić: „Co za śmieć”, a Gosek zapowiedział: „Ja mu wytaczam proces”. Gdy opozycja przeforsowała wniosek o zakończenie obrad, przewodniczący Paweł Śliz skomentował wynik wulgarnie: „To przez tego pie*o Zimocha, ka mać.”
Koalicja przegrała dwoma głosami, a wniosek poparli Dominik Jaśkowiec i Franciszek Sterczewski, którzy tłumaczyli później, że pomyłkowo zagłosowali „za”. Jak wyjaśnili, myśleli, że głosują nad sprawami budżetowymi.
Zimoch reaguje ostro: "Stop chamstwu"
Tomasz Zimoch nie pozostał obojętny. „Mam nadzieję, że Paweł Śliz zrezygnował już z przewodniczenia Komisji Sprawiedliwości, a marszałek Szymon Hołownia skierował sprawę do Komisji Etyki. Stop chamstwu. Stop hejtowi” — napisał polityk.
Dodał też: „Mam również nadzieję na szybką reakcję Naczelnej Rady Adwokackiej. Przemysław Rosati zgadza się chyba, że takie zachowanie, jakie publicznie zademonstrował adwokat Paweł Śliz, jest niedopuszczalne”.
Śliz przeprasza: "Emocje wzięły górę"
Kilka godzin po incydencie Paweł Śliz wydał oświadczenie: „Był to moment dużego napięcia, w którym emocje wzięły górę. (...) Przepraszam posła Tomasza Zimocha. Mam nadzieję, że będziemy potrafili przejść ponad ten incydent i dalej współpracować.”
Polityk dodał, że jako osoba publiczna „ponosi pełną odpowiedzialność za każde swoje słowo” i zapewnił, że podobna sytuacja „nigdy więcej się nie powtórzy”.