Mirosław Skowron

i

Autor: Anna Garwolińska Mirosław Skowron Redaktor działu Opinie Super Exrpessu

Buractwo, choć zgodne z prawem - Mirosław Skowron, szef Opinii komentuje sprawę marszałka

2019-08-07 13:21

Jest taka chwila, w której widać, że politykowi władza już odbiła. Co prawda marszałek Sejmu Marek Kuchciński pokazał to już wówczas, kiedy rozpętał w Sejmie awanturę zakończoną blokowaniem sali plenarnej, ale ciężko pracował, by tę granicę przekroczyć.

Pół biedy, gdyby marszałek od razu przeprosił i zapłacił. Tak jak sugerował mu europoseł Brudziński, tak jak rozkazał mu Jarosław Kaczyński. Niestety, nie zrobił tego, a po chwili zaczęły na jaw wychodzić inne rzeczy. Że lotów było więcej, że mają specjalny status, są droższe. Przy wielu, o ile nie przy wszystkich, w ślad za samolotem podążała samochodami ochrona marszałka z BOR.
Jestem człowiekiem z ludu i moim zdaniem nic nie opisuje tego lepiej niż kolokwialne określenie „zerwanie dekla”.

Szczególnie głupie jest tłumaczenie tych zachowań nieśmiertelną frazą: „to było zgodne z prawem”. Owszem, było. Siedzenie w autobusie, kiedy obok ciebie stoi starsza osoba, kobieta, a nawet kobieta w ciąży, też jest zgodne z prawem. Tyle że są sytuacje, w których, postępując zgodnie z prawem, zachowujesz się jak zwykły burak.

Tłumaczenia, że wszystkie loty marszałka powinny mieć taki status i tyle kosztować, bo „gdyby coś się stało prezydentowi Dudzie, to zastępowałby prezydenta” to raczej przyczynek do tego, żeby zwiększyć ochronę i kontrolę lotów prezydenta. To zastępstwo to musiałby być jakiś dramat. Andrzej Duda zajmuje stanowisko znacznie ważniejsze niż pan Kuchciński, a nie zauważyłem u niego nawet śladów wspomnianego zerwania dekla.

I na koniec tłumaczenie, że „inni też tak robili”. Po pierwsze, PiS wygrał wybory właśnie dlatego, że miał się od Platformy różnić m.in. ograniczeniem sybarytyzmu władzy. Po drugie, za podobne zerwanie dekla krytykowaliśmy np. marszałka Senatu Bogdana Borusewicza. Jego 650 lotom w trakcie kadencji też towarzyszyły burackie tłumaczenia, że „ma prawo”. I marszałek Borusewicz nie zaszkodził swojemu ugrupowaniu tylko dlatego, że i tak już tonęło. Jego loty przykryły np. wiek emerytalny i nagrania „u Sowy”. Borusewicza nie nagrano, bo i jakim cudem, skoro nieustannie siedział w samolocie?

Sprawy Kuchcińskiego nic podobnego nie przykryje bo, przynajmniej na razie, nic podobnego nie ma. Pozostawiając go na eksponowanym stanowisku, PiS sobie zaszkodzi. I każdy następny wyskok marszałka będzie jeszcze bardziej dotkliwy. Nawet „zgodny z prawem” lub taki, który „inni też robili”.