Gazeta podaje, że szkoły stają przed dylematem: bezpieczeństwo czy posłuszeństwo i coraz częściej dyrektorzy wymawiają posłuszeństwo sanepidowi. Magdalena Kaszulanis z ZNP informuje, że do związku docierają sygnały o szkołach, które samowolnie decydują się na zawieszenie zajęć albo przejście na nauczanie hybrydowe. Powodów jest kilka: od braku nauczycieli, przez niemożność skontaktowania się z sanepidem, po odmienne spojrzenie na sytuację epidemiczną w placówce.
Informacje o takich placówkach mają też wojewódzkie sanepidy, które zdają sobie sprawę, że kontakt z nimi jest utrudniony. Związek Nauczycielstwa Polskiego, a także m.in. prezydent miasta Warszawy wystąpili do ministerstw edukacji oraz zdrowia o poszerzenie kompetencji dyrektorów. Tak, by dyrektor mógł zadecydować o wprowadzeniu zdalnej lub hybrydowej edukacji bez konieczności uzyskania opinii sanepidu w tej sprawie. Resort zdrowia informuje, że pismo przekazuje do rozpatrzenia przez MEN. Innych decyzji w tej sprawie na razie nie ma – pisze „DGP”. TWO/PAP