Jak dowiedział się „Super Express”, grupa ok. 20 posłów PiS z najbardziej konserwatywnej frakcji waha się, czy poprzeć Staroń. – Ta kandydatura nie budzi entuzjazmu w Prawie i Sprawiedliwości. Widzieliśmy, jak zachowała się senator Staroń przy głosowaniu nad kandydaturą posła Wróblewskiego – słyszymy od jednego z polityków partii rządzącej. Politycy, którzy byli gorącymi orędownikami kandydatury Bartłomieja Wróblewskiego (46 l.) mają za złe Staroń, że nie poparła posła PiS w Senacie. – Do Staroń poszły sygnały, że jak kandydatura Wróblewskiego nie przejdzie, to ona zostanie wystawiona. Przekalkulowała to sobie i się wstrzymała. Tak naprawdę zagrała na siebie – wskazuje jedna z posłanek.Co więcej, kandydatura Staroń nie była w żaden sposób konsultowana z posłami PiS. – Nie było dyskusji, przecież od roku nie odbywają się nawet kluby – wskazuje jeden z polityków.
Co teraz może zrobić prezes PiS? Ciekawą hipotezę stawia w rozmowie z „SE” prof. Antoni Dudek (55 l.). - Jarosław Kaczyński na pewno nie będzie stawał na głowie, żeby wszystkich swoich posłów nakłonić do głosowania za senator Staroń. Moim zdaniem prezes gra teraz o to, żeby po 15 lipca nie było rzecznika, tylko tzw. pełniący obowiązki rzecznika, którego ustanowi marszałek Sejmu Elżbieta Witek - podkreśla politolog.