Posłanka koalicji ma problem z przeszłością Czarzastego
Kiedy dwa lata temu liderzy KO, PSL, PL 2050 i Nowej Lewicy prezentowali dumnie umowę koalicyjną nikt nie kwestionował zapisanych tam ustaleń. Teraz dopiero okazuje się, że w obozie rządzącym nie wszyscy chcą, żeby Włodzimierz Czarzasty był drugą osobą w państwie. – Mam problem z jego przeszłością. Poparcie tej kandydatury byłoby niezgodne z moimi wartościami – mówi Agnieszka Buczyńska. Z kolei Marek Sawicki nie chce na razie zdradzać jak się zachowa, ale podkreśla, że zna ludowców, którzy nie zagłosują za liderem Nowej Lewicy. - Jest wiele przesłanek ku temu, żeby Czarzasty nie kandydował na marszałka. To sprawa finansowanie firmy jego żony ze środków z KPO, to również cechy charakteru Czarzastego, komunistyczna przeszłość, czy wreszcie afera Rywina. To wszystko PiS wykorzysta przeciwko nam -wylicza Sawicki. Szymon Hołownia zapowiedział, że 13 listopada złoży rezygnację z funkcji marszałka Sejmu, a wybór kolejnego marszałka ma zostać przeprowadzony 19 listopada. Tykająca bomba jaką zdaje się być zmiana na stanowisku drugiej osoby w państwie albo zostanie rozbrojona zwycięskim głosowaniem, albo wybuchnie w rękach liderów rządzącej koalicji.
Marek Sawicki, PSL:
Koalicja powinna zastanowić się czy nie strzela sobie w stopę prezentując takiego kandydata na marszałka Sejmu. Znam posłów naszego klubu, którzy będą przeciwko Czarzastemu. Jak zagłosuje? Okaże się w dniu głosowania.
Agnieszka Buczyńska, PL 2050:
To moja osobista decyzja, nie stanowisko całej formacji. Ze względu na komunistyczną przeszłość Czarzastego, ale tez nie do końca wyjaśnione wątpliwości związane z aferą Rywina nie poprę tej kandydatury.