Wideo
Pogoda
Quizy
„Super Express”: – Pracownik straży marszałkowskiej groził śmiercią pani Lubnauer. Policja mężczyznę zatrzymała, a Kancelaria Sejmu sprawę potwierdziła. Nie wiem, czy to już nowa normalność polskiej polityki?
Borys Budka: – W normalnym kraju takie sytuacje się nie zdarzają. Jednak przez cztery lata rządów PiS rzeczywistość tak się zmieniła, że właśnie zbieramy efekty ciągłego napuszczania Polaków na polityków opozycji. Jeżeli strażnik, o którym rozmawiamy, oglądał przez ostatnie cztery lata telewizję publiczną, to mógł w ten sposób nasiąknąć niewyobrażalnym hejtem.
– Strona rządowa może się z panem nie zgodzić i przywołać sprawę czegoś, co nazywa się Sokiem z Buraka, a co prawica uznaje za narzędzie platformerskiego hejtu. I będziecie się tak przerzucać, kto jest bardziej winny?
– Przypomnę, że Sok z Buraka nie jest finansowany z pieniędzy polskich podatników i nie jest portalem PO. To prywatna inicjatywa. Zresztą, w przeciwieństwie do wielu prawicowych profili czy nawet treści produkowanych przez pisowską propagandę, Sok z Buraka nigdy nie był zablokowany przez Facebooka. Jeżeli ktoś nie potrafi odróżnić satyry od przemysłu hejtu, to widać, że żyje w innej rzeczywistości.
– No dobrze, a wracając do meritum. Jak to możliwe, że funkcjonariusz straży marszałkowskiej słał pogróżki Katarzynie Lubnauer?
- To coś potwornego. Przypomnę, że straż marszałkowska została powołana do tego, aby parlamentarzyści czuli się bezpiecznie w miejscu pracy. Do tej pory nie zdarzyło się, aby doszło do tego, aby ktoś chroniący mógł stać się oprawcą. Mam nadzieje, że dojdzie do wyciągnięcia odpowiedzialności karnej wobec tego człowieka. Należy się zastanowić się, czy to nie czas, aby odejść od szczucia na opozycję. Ciągłe wyzywanie przez media związane z PiS przynosi efekt. Nawet funkcjonariusz straży może zostać owładnięty rządzą nienawiści.
Rozmawiał Tomasz Walczak
