Władimir Putin na razie wszystkim śmieje się w twarz i raczej nie zamierza odpuszczać w kwestii agresji na Ukrainę. W związku ze strasznymi atakami na cywili, coraz częściej mówi się o wysłaniu misji pokojowej za naszą wschodnią granicę. Po wizycie w Kijowie wprost powiedział o tym Jarosław Kaczyński. - Potrzebna jest misja pokojowa NATO, ewentualnie jeszcze jakiegoś szerszego układu międzynarodowego, ale taka misja, która będzie w stanie także się obronić i która będzie działała na terenie Ukrainy - zaznaczył prezes PiS. W rozmowie z "Super Expressem" Kaczyński przekonywał, że misja pokojowa jest potrzebna Ukrainie, Europie i całemu demokratycznemu światu. "Wszystkie słowa o heroizmie narodu ukraińskiego i wyrazy współczucia dla ofiar tej wojny muszą nieść za sobą czyny" - podkreślił prezes PiS i dodał, że "musimy zatrzymać terror Putina". Do słów polskiego wicepremiera odniósł się szef rosyjskiego MSZ. - Nie wykluczam, że gdyby ta decyzja przeszła, większość sił pokojowych pochodziłaby z Polski i przejęłyby one kontrolę nad zachodnią Ukrainą i Lwowem - wypalił w swoim stylu Siergiej Ławrow. Pomysł Jarosława Kaczyńskiego nie wywołał jednak entuzjazmu w samym NATO. Mimo to - zdaniem mjr rez. inż. Mariusza Kordowskiego, prezesa Centrum Analiz Strategicznych i Bezpieczeństwa - wysłanie misji pokojowej na Ukrainę jest możliwe.
CZYTAJ TEŻ: PODŁY plan sojusznika Putina! Niewyobrażalne ZŁO
Bardzo możliwe, że NATO nie zdecyduje się na wysłanie tam swojej misji pokojowej, natomiast może powstać pewna koalicja, która zdecyduje się samodzielnie na taki krok. Myślę, że jest to bardziej prawdopodobne rozwiązanie. Wówczas istnieje rzeczywiście szansa na to, że taki kontyngent powstanie. Myślę, że jest to bardzo pożądane rozwiązanie, wymaga odwagi, natomiast NATO wie – i wszyscy jego członkowie – że potrzebne są bardziej konkretne działania – takie, które pozwolą przejąć inicjatywę w tym konflikcie, a nie tylko odpowiadać na zagrożenia
- stwierdził major w rozmowie z portalem wPolityce.pl. Jego zdaniem taka "potencjalna koalicja mogłaby się oprzeć o Wielką Brytanię". - Wielka Brytania może okazać się tutaj graczem, który zdecyduje się w końcu na przekroczenie tej ważnej granicy, czyli na wysłanie misji pokojowej - pod jej szyldem może pójść wiele państw - przekonywał prezes Centrum Analiz Strategicznych i Bezpieczeństwa. A co z Polską? Jak w takiej sytuacji powinien zachować się nasz kraj?
To, czy Polska powinna wziąć w tym udział, jest sprawą dyskusyjną, dlatego że proszę pamiętać, że na nas jednak spoczywa odpowiedzialność za 2 mln uciekinierów z Ukrainy. Musimy jednak zapewnić im pewien poziom bezpieczeństwa. Zaangażowanie się militarne Polski to jest nie tylko narażanie także na straty całego łańcucha płynących przez Polskę dostaw, ale także jednak mniejsze zapewnienie bezpieczeństwa uchodźcom - nawet chociażby poziomu psychicznego - którzy przybyli do Polski po to, żeby znaleźć schronienie. W przypadku, gdyby Polska wysłała kontyngent, mogli by już tej pewności nie mieć, czy coś tutaj się jednak nie wydarzy, czy Polska nie zostanie ostrzelana, czy nie będą prowadzone działania poniżej progu wojny – na przykład jakieś grupy niezidentyfikowanych osób będą próbowały zniszczyć jakieś ważne obiekty w Polsce, więc jest to rzecz, nad którą należy się bardzo głęboko pochylić, czy Polska powinna dzisiaj, starając się być gwarantem bezpieczeństwa dla obywateli Polski i Ukrainy, niosąc tak szeroką pomoc – bo to są nie tylko dostawy z całego świata, ale także nasze zasoby chociażby pomocy humanitarnej – to wszystko trzeba rozważyć - analizował Mariusz Kordowski.