TV
Pogoda
Wideo
Ten dzień przejdzie do historii nie tylko Starego Kontynentu, ale również całego świata. Po 43 latach Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej odchodzi z UE. Tak zadecydowali Brytyjczycy. Odpowiadali na pytanie: "Czy Wielka Brytania powinna pozostać członkiem Unii Europejskiej, czy opuścić Unię Europejską?". Lokale wyborcze zalane przez gwałtowne ulewy czy strzelanina w jednym z nich nie przestraszyły wyspiarzy. Zwolennicy Brexitu wykrzykiwali na ulicach: "To dzień niepodległości!", z kolei przeciwnicy uznali dzień referendum za czarny czwartek.
Według oficjalnych wyników komisji wyborczej ponad 33,5 mln obywateli wzięło udział w głosowaniu, a 15,5 mln było za opuszczeniem Wspólnoty. Frekwencja wyniosła 72,2 proc. Największe poparcie dla opuszczenia UE wyraziły Anglia i Walia, których 53 proc. mieszkańców opowiedziało się za Brexitem. Mieszkańcy Londynu, który znajduje się w samym centrum Anglii, woleli jednak pozostać w UE. Tak samo Szkocja i Irlandia Północna były przeciwko występowaniu z UE. Podobnie jak Gibraltar, który teraz znowu drży o to, czy wybuchnie wojna pomiędzy Hiszpanią a Wielką Brytanią o ten skrawek Półwyspu Pirenejskiego.
Referendum było realizacją obietnicy wyborczej złożonej przez premiera Davida Camerona (49 l.) w trakcie ubiegłorocznej kampanii przed wyborami parlamentarnymi. Wczoraj, po ogłoszeniu wyników referendum, zapowiedział, że po wakacjach zrezygnuje z funkcji premiera. - Jestem dumny, że mogłem być premierem tak wspaniałego kraju - powiedział. - Wola wyborców musi zostać uszanowana, ale ja nie mogę być dłużej kapitanem statku, który obrał inny kurs niż ten, który ja wyznaczyłem - wyjaśnił.
Zobacz: Tak internauci śmieją się z decyzji Brytyjczyków. Zobacz najlepsze memy! [GALERIA]
