Bruksela przeciwna decyzji prezydenta

2008-07-02 4:08

"Super Express": - Prezydent Lech Kaczyński zapowiada, że nie złoży swojego podpisu pod traktatem lizbońskim. Co pan na to?

Janusz Lewandowski: - Bardzo źle oceniam decyzję prezydenta. Dziwi mnie jego zachowanie, szczególnie wobec faktu, że osobiście uczestniczył on w pracach nad tym traktatem. Co więcej - miał również wpływ na jego ostateczny kształt. Podpisując ratyfikację, przedstawiciele wszystkich państw członkowskich dają sobie znak, że mają do siebie wzajemnie zaufanie i rozumieją potrzebę wypracowywania wspólnych zasad dla Europy. Niestety, stanowisko Lecha Kaczyńskiego dotarło także do Brukseli, która odebrała je bardzo negatywnie. Stawia to nas po raz kolejny "obok" Europy, tak jak tzw. IV RP.

- Ale przecież prezydent Kaczyński nie jest jedyną głową państwa, która mówi, że nie podpisze traktatu, lub też waha się w tej sprawie. Takie same sygnały dochodzą z Austrii, Niemiec i Czech...

- Uważam, że Polacy nie powinni przyczyniać się do powiększania problemów istniejących w Europie, które stworzyło weto Irlandczyków w referendum. My, bardziej niż jakikolwiek inny naród, jako główni beneficjenci - zarówno pozytywnych rozwiązań, jak i funduszy europejskich, powinniśmy uczestniczyć w tworzeniu dobrego klimatu w Europie i nie potęgować wrażenia kryzysu. Zdecydowanie nie jest to zgodne z polską racją stanu. Owszem, pojawiły się głosy mówiące o tym, że inne kraje mogą postąpić podobnie i odrzucić traktat, ale pamiętajmy, że np. Niemcy są w zupełnie innej sytuacji i mogą sobie pozwolić na takie zachowanie.

- Co odrzucenie traktatu lizbońskiego oznacza dla Polski i dla Europy? Jaki widzi pan scenariusz na przyszłość?

- Na razie nie widać drogi wyjścia z tego impasu. Najistotniejszy w tej chwili jest jednak klimat wzajemnego zaufania, świadomość, że Unia dalej normalnie pracuje. Jest to potrzebne wszystkim państwom członkowskim, a głównie Polsce. Już niedługo będziemy bowiem nie tylko rozstrzygali o kwestiach długofalowych, takich jak wspólna polityka energetyczna, ale rozpoczniemy również negocjacje dotyczące rozdziału funduszy unijnych między poszczególne kraje na następne lata.

- Dlaczego Polska powinna ratyfikować traktat?

- Traktat jest na pewno dla nas korzystny. Powodował zwiększenie solidarności unijnej. Jego zapisy przyczyniały się do wyrównania szans ekonomicznych wśród wszystkich krajów UE - dużo bardziej niż działania poszczególnych ministrów finansów. Ułatwiał nam batalię o fundusze. Teraz potrzebne będzie znalezienie nowych zasad współpracy między 27 krajami, które umożliwią nam m.in. prowadzenie wspólnej polityki zagranicznej i zapewnią solidarność energetyczną.

- Pamiętamy wszyscy spory wokół traktatu lizbońskiego, walkę PiS o Kartę Praw Podstawowych. Czy ostatnia zapowiedź prezydenta nie jest dalszym ciągiem tamtej sytuacji?

- W zachowaniu obu braci Kaczyńskich wyraźnie widoczna jest nieufność wobec Europy. Traktują oni UE jakby była siłą, która na każdym kroku czyha na naszą suwerenność, rozgrywa swoje interesy kosztem naszych polskich racji. To taka chroniczna nieufność, która nie pozwala osiągać narodowych celów poprzez wspólnotę europejską. A właśnie taki scenariusz byłby dla Polski zdecydowanie najlepszy.

Janusz Lewandowski

Eurodeputowany Platformy Obywatelskiej. Ma 57 lat